Tofu marynowane w sosie sojowym i przyprawach
podane z makaronem soba, kalafiorem
i ziarenkami 'Piekło-niebo'
Składniki:
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka wody
1 łyżeczka cząbru
1 płaska łyżeczka papryki słodkiej wędzonej
po szczypcie ostrej papryki i kuminu
200g tofu naturalnego
olej do smażenia
makaron soba
kalafior
Sos sojowy zmieszać z przyprawami. Tofu pokroić na mniejsze części, przełożyć do miski, zalać marynatą, dokładnie obtoczyć w niej każdy kawałek i włożyć na 30 minut do lodówki. W międzyczasie ugotować kalafior i nastawić wodę na makaron. Po upływie 30 minut tofu wyciągnąć z lodówki i smażyć na oleju z dwóch stron na złoty kolor. Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Całość obsypać mieszanką ziaren.
szczerze przyznam, że jakoś opornie idzie mi przygotowanie dania z tofu, ale tym daniem kusisz :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, teraz już pójdzie z górki, regularnie!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję i do zobaczenia!! :*
Po pierwsze : smacznie :)
OdpowiedzUsuńPo drugie : pysznie :)
Po trzecie: wytrawnie :)
Po czwarte : JADŁABYM. Makaronu soba jeszcze nigdy nie próbowałam, ale za to marynowane tofu zasmakowało mi bardzo już od pierwszego spotkania.
Całusy Asiu, jesteś (piękna i) wspaniała ! :*
Gdyby się dało, to bym polubił ten komentarz (najlepiej nawet dwukrotnie!) :D
UsuńJacyśmy my smaczni!!!
Po pierwsze to wytrawnie!
UsuńGwiazdko, dziękuję Ci za wszytko :*
Zapomnieliście o wygląda apetycznie i super pomysł! :D
UsuńA ja się mega cieszę, że spotkałam tak piękna i cudowną dziewczynę jak Ty i czuję ogromny niedosyt, bo za mało ze sobą rozmawiałyśmy, za mało czasu niestety! :(
ja tak samo jak Iwko i jeszcze bym się podpisała za dwa razy! niewypowiedzianie żałuję, że mnie nie było (ileż można powtarzać), ale znów- wierzę, że MY się jeszcze spotkamy. to tylko kwestia czasu :)
Usuń...ja tofu też musiałam parę razy ,,przerobić", żeby w końcu było ,,tym czymś"- ze swojej strony polecam wędzone, bo widzę że wegański flow się Ciebie trzyma!
Ubaw po pachy! Wy to potraficie nastrój poprawić :D
UsuńMarynowane tofu - moja miłość <3
OdpowiedzUsuńJuż nie umiem doczekać się grudnia ^^ choc liczę na to, że wcześniej się jeszcze spotkamy np. w Łodzi bo przecież tam masz niedaleko :D
marynowane tofu jest zupełnie inną bajką niż takie postaci kremów, placków, serniczków etc. przepięknie (znów) Twoje propozycje obiadowe wyglądają! :*
OdpowiedzUsuńracja, mi też nie jest jakoś za bardzo przykro, że to już się skończyło, bo przecież na pewno widzimy się w grudniu, a może i uda się wcześniej! zresztą, czas tak szybko leci że.. nim się obejrzymy i będziemy lepić te pierniczki u Pam na podłodze:D
ps. żądam tego, co własnie obczaiłam na snapie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńJuż dawno nie widziałam dania, które by mnie tak zachwyciło, wow! :-)
OdpowiedzUsuńMakaron soba już za mną, to teraz tofu, może w takiej wersji mi bardziej posmakuje, przy następnej wizycie w sklepie koniecznie kupuje! :D
OdpowiedzUsuńteż jestem pewna, że zobaczymy się jeszcze nie raz i nie dwa, a tych spotkań będzie przybywać <3
świetnie podane! na samą myśl aż ślinka cieknie, ale co najlepsze... kupiłam wczoraj tofu, więc zaspokoję głód w ten sposób :D cieszę się, że mogłam zainspirować Cię moimi pomysłami! jednak jeszcze bardziej jestem zadowolona na myśl o tym, że teraz już częściej będziemy się widywać - mam nadzieję :) jesteście cudowni!! :*
OdpowiedzUsuńTe 3 Agnieszki zawsze mnie śmieszą :P "regularnie" brzmi świetnie!
OdpowiedzUsuńEj, pierwszy raz w życiu mam tyle Agnieszek w jednej paczce :D
UsuńJuż nawet nie ma co pisać "do powtórzenia", bo to więcej niż zbędne - przecież po prostu się spotkamy :) dużo do nadrobienia!
wyglądacie prawie jak kolonia :D
OdpowiedzUsuńa co do tofu, to może kiedyś się skuszę na taką wersję, bo jak narazie nie smakowało mi chyba nigdzie poza jego dodatkiem do ciasta ;)
Wspaniały obiadek! Nigdy nie jadłam tofu w takim wydaniu, ale wygląda bardzo smacznie;)
OdpowiedzUsuńjakie pyszności :)
OdpowiedzUsuńO, ja uwielbiam tofu, a szczególnie wędzone albo właśnie zamrynowane i do tego kalafior! Jedno z najlepszych obiadowych połączeń, często przeze mnie wykorzystywane :)
OdpowiedzUsuńWstawiłaś moje ulubione zdjęcie - wyglądamy jak wielka klasa albo rodzina, aż czuje się ten klimat, który jest wśród nas :) Nie wiem, ile jeszcze relacji będę musiała przeczytać, żeby uodpornić się na emocje, które u mnie wywołują.. I pamiętaj, że Kraków czeka! :>
Tofu, uwielbiam za konsystencję, i że można je jeść na milion sposobów!
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu wyglądacie naprawdę super, jak jakaś klasa czy coś :P
http://worshipingmornings.blogspot.com/
Jadłam wczoraj niemalże identyczny obiad. U mnie jednak była jeszcze marchewka i fasolka szparagowa! Polecam :))
OdpowiedzUsuńWiesz, że mój dom zawsze stoi otworem? :3
Chętnie skorzystam! :*
UsuńKocham marynowane tofu, w takim zestawieniu to musi być coś genialnego ;)
OdpowiedzUsuńCałość wygląda świetnie :) Połączenie kalafiora i tofu z takimi dodatkami musiało być genialne.
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu wszyscy wyglądacie na szczęśliwych i nic dziwnego, musiało być cudownie ;)
Ale Ty śliczna jesteś! I tyle was tutaj było! jest jeszcze jakiś bloger, którą chciałabyś poznać?
OdpowiedzUsuńTak, chciałabym poznać wszystkich jeszcze lepiej ;)
UsuńSmacznie ;-)
OdpowiedzUsuńPyszny pomysł! Czasem warto poszukać inspiracji u innych, gdy samemu nie ma się czasu i pomysłu by coś ciekawego wymyślić :-D
OdpowiedzUsuńAsiu, powtórzę to już któryś raz, ale dziękuje Ci za wszystko!!! To ogromne szczęście móc poznać taką piękną, uśmiechniętą, wesołą i kochaną osobę, jak Ty :* Niezniszczalne ząbki, piękne oczęta, ogromny uśmiech i wspaniała osobowość to właśnie Ty :D Mam nadzieję, ze przed nami jeszcze więcej takich częstych spotkań, ponieważ bez prawdziwej rodziny nie da się żyć :*
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie!!! :P Hahaha :D
To wygląda obłędnie. Ostatnio w mojej rodzinie mięsko poszło w odstawkę tak więc tofu to moje wybawienie,a ten przepis zaraz pokarzę mamie :*
OdpowiedzUsuńPatrze tak na te wasze zdjęcia i mnie normalnie zazdrość (pozytywnie) zżera. JA MUSZE być na następnym spotkaniu nie ma innej opcji BARDZO chce was wszystkich poznać. Może i miałam przerwę w blogowaniu i komentowaniu, ale wasze blogi to pierwsze co czytam po przebudzeniu i na to przerwy stety nie ma :D :* !
Wbrew pozorom lubię tofu, chociaż weganką nie jestem :)
OdpowiedzUsuń