sobota, 31 maja 2014

70. Twaróg, banan i patelnia - idealne trio ♡

Bananowe placki twarogowe 
z mlecznym bananowym sosem;
sok z buraka  


Składniki:
placki:
60 g sera białego chudego
1 banan
2 łyżki płatków owsianych górskich
1 jajko
szczypta sody oczyszczonej
2 łyżki mąki pełnoziarnistej
1 łyżka jogurtu greckiego
1 łyżeczka cukru
sos:
1/2 banana
2 łyżki mleka w proszku
2 łyżki jogurtu naturalnego

Wieczorem: Płatki zalewamy wodą tak, aby wszystkie były zanurzone. 
Rano: Twaróg z bananem rozgnieść widelcem. Płatki odsączyć i dodać do reszty.  Dodać żółtko,  mąkę, jogurt, sodę i wymieszać dokładnie. Białko ubić na bardzo sztywno z cukrem i delikatnie, ale dokładnie wmieszać w masę. 
Olej rozgrzać na patelni, ciasto nakładać po dwie łyżki na jednego placka. Smażyć na rumiany kolor (ok. 3 minuty) z oby dwóch stron. 

Jogurt zmieszać z mlekiem w proszku. Banana rozgnieść widelcem i dodać do mlecznego sosu. Włożyć do lodówki na min. 20 minut. Jeść schłodzone. 






Banan bardzo często w moich śniadaniach gości ostatnio. Ale czemu się dziwić,  skoro jest taki pyszny, zdrowy, kremowy, daje dużo energii i jest idealną alternatywą dla słodyczy. Twaróg z patelni smakuje mi niezwykle dobrze. Jeżeli nie próbowaliscie takich placków z serem, to musiscie to koniecznie zmienić, bo strata to wielka. 

Spałam 5 godzin. Od 7 do 18 pomagałam w prowadzeniu turnieju z okazji Dnia Dziecka i sama w nim grałam. Dlatego post tak późno. W swojej kategorii grać nie mogłam, bo w klubie gram. Zmuszona więc byłam grać z siedemnastoma facetami. Średnia wieku niecałe 40 lat (najstarszy 75), średnie doświadczenie = 20 lat. No gdzie tu sprawiedliwość? Miejsce 10 mam. Pogralam sobie przynajmniej, nawet dobrze mi szło.  
Jutro dalszy ciąg aktywnego weekendu, ale lubię tak, przynajmniej się nie nudzę. 
Życzę miłej niedzieli :)

piątek, 30 maja 2014

69. Tarta ze zdrową bitą śmietaną i truskawkami ♡

Tarta z musem truskawkowym,
waniliowym kremem z ricotty
i truskawkami  

PRZEPIS AUTORSKI
Składniki: (forma do tarty 27 cm szer.)

Ciasto:
190 g mąki pszennej
140 g masła
1 żółtko
duża szczypta soli
3 łyżeczki cukru pudru
0.2 szklanki mleka (ok. 40 ml)
Mus:
230 g truskawek
3 łyżeczki cukru
+blender/mikser
Waniliowy krem z ricotty:
250 g ricotty
1 jogurt 'Danio' (150 g)
2 łyżeczki cukru waniliowego
1 łyżka aromatu waniliowego
3 łyżeczki cukru pudru

dodatkowo: 400 g truskawek, cukier puder

Ciasto: Do miski wrzucamy mąkę, żółtko, sól, cukier puder. Dodajemy posiekane, zimne masło. Szybko zagniatamy, w międzyczasie dodajemy mleka i wyrabiamy aż do momentu powstania gładkiej masy. Formujemy kule, lekko spłaszczamy i oprószamy małą ilością mąki. Zawijamy ciasto w folię i wkładamy do lodówki na dwie godziny.
Po tym czasie wyciągamy ciasto i układamy je między dwoma płatami folii spożywczej (przezroczystej). Dzięki temu nie będziemy musieli dodawać zbędnej mąki. Wałkujemy cienko i równomiernie, tak aby wychodziło za brzeg formy. Cisto przekładamy do formy za pomocą wałka (nawinąć), przygniatamy i wkładamy na 20 minut do lodówki.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Tartę nakłuwamy widelcem, nakrywamy papierem do pieczenia i wysypujemy czymś ciężkim, aby nie urosła (np.fasolą). Piec 15 minut, po zdjęciu papieru i obciążnika piec jeszcze przez 15 minut. 
Mus: Umyte i obrane truskawki blendujemy z cukrem na gładką masę i odkładamy do lodówki na pół godziny.
Waniliowy krem z ricotty: Ricottę łączymy z danio miksując mikserem na najmniejszych obrotach. Dodajemy cukry i aromat, mieszamy dokładnie łyżką z kremem. Wstawić do lodówki na 30 minut.

Gdy ciasto ostygnie, wylewamy równomiernie mus, wykładamy na wierzch krem i rozsmarowujemy. Truskawki kroimy na połówki i układamy na kremie. Wkładamy do lodówki. Przed samym podaniem posypujemy cukrem pudrem. 

UWAGA: Tarta musi być przechowywana w lodówce, należy ją zjeść zaraz po wyciągnięciu.








Jedyną jej 'wadą' jest kruchość ciasta, ciężko się kroi, ale w sumie to żadna wada. Wszystkim gościom bardzo smakowało, chwalili i dziwili się, że to nie bita śmietana! W smaku podobna, powiedziałabym, że lepsza i na dodatek zdrowsza. Został tylko mały kawałek, na pewno zrobię ją w formie tarteletek. Gorąco polecam!
Po bierzmowaniu, stres ogromny. Po raz pierwszy miałam 'gulę' w gardle, nic nie mogłam powiedzieć. Dzięki miłemu nastawieniu biskupa do nas, odstresowałam się. Dwa razy odpowiadałam, a co najdziwniejsze, sama się zgłosiłam. A odpowiedź znałam dzięki miłemu kapelanowi. :D Po całej uroczystości goście przyszli na kolację i ciasto. 
Z tego wszystkiego nie dał rady nauczyć się na dzisiejszy konkurs z angielskiego. Na szczęście udało mi się go przełożyć! 
Dzisiaj jadę na noc, na działkę. Jutro będę pomagać tacie przy prowadzeniu turnieju. Sama też będę grać. A po powrocie idę pomagać przy przygotowaniach do Dnia Dziecka. Także weekend aktywnie spędzę.
Udanego odpoczynku :))

środa, 28 maja 2014

68. Kakao i karob w naleśnikach ♡

Kakaowe i karobowe pełnoziarniste naleśniki 
na jogurcie naturalnym,
nadziane bananowym twarożkiem,
podane z miodem lipowym i owocami  


Kakaowe i karobowe pełnoziarniste naleśniki 
na jogurcie naturalnym.

Składniki:
1 jajko
2 łyżki maki pełnoziarnistej
3 łyżki jogurtu naturalnego
chlust mleka
soda oczyszczona
dodatkowo: 1 łyżeczka karobu i 1,5 łyżeczki kakao

Jajko, mąkę i jogurt wymieszać, aż znikną grudki. Gdy ciasto będzie za gęste należy wlać odrobinę mleka do rozrzedzenia. Dodać szczyptę sody. 1/2 masy przelać do innej miski. Do pierwszej części dodać kakao, a do drugiej karob, wmieszać dokładnie. Na rozgrzany olej wylać ciasto na całą szerokość patelni i smażyć 3 minuty z każdej strony. 

Twarożek bananowo-cynamonowy.

Składniki:
50 g sera chudego
3 łyzki jogurtu naturalnego
1/2 dojrzałego banana
1 łyżeczka cynamonu

Ser połączyć z jogurtem, banana rozgnieść widelcem i dodać, posypać cynamonem i wymieszać. 

Całość: Nałożyć twaróg, złożyć, polać miodem i udekorować owocami.







Mimo znacznej wizualnej przewadze naleśnika z kakao, ten z karobem był o wiele smaczniejszy. Karob w formie pieczonej i smażonej smakuje mi o niebo lepiej od tego z garnka (do owsianek, kasz, itp.). Kolejny raz polecam zainwestowanie.
Tak mi się już nie chce chodzić do szkoły, że mała głowa. My tu już dosłownie nic nie robimy, bo cały materiał przerobiony od dawna. Za tydzień ostatni test z fizyki  i koniec. 
Dzisiaj jadę z mamą na zakupy spożywcze i będziemy robić, na jutrzejszą kolacje po bierzmowaniu, sałatki, mięso i ciasto. 
Wczorajsza próba trwała dwie godziny, a i tak nie pamiętam kolejności... A Wy byłyście pytanie przez biskupa? 
Udanego dnia życzę ;)

wtorek, 27 maja 2014

67. Bananowe mini ciasto z mikrofali ♡

Bananowa muffina z mikrofali!
z dodatkiem karobu,
nadziany ricottą   

Składniki:
1 dojrzały banan
2 łyżki mąki pełnoziarnistej
1 jajko
1 łyżka oleju
0.5 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżka jogurtu naturalnego
dodatkowo: 1 łyżeczka karobu lub kakao, 1 łyżka ricotty

W misce mąkę, jajko, sodę, jogurt zmiksować mikserem. Banana rozgnieść widelcem i wrzucić do naczynia. Dodać karob lub kakao i wymieszać łyżką. Kokilkę wysmarować masłem, wylać połowę masy, włożyć ricottę na środek i wylać resztę ciasta. Moc mikrofali ustawić na 800W (!) i włożyć na 3,5 minuty. Po wystygnięciu obsypać cukrem pudrem i udekorować owocami. 









No i spróbowałam. Ciasto z mikrofali to świetny sposób na zaoszczędzenie czasu. Banan na mojej twarzy się pojawił, gdy patrzyłam jak mój 'wypiek' rośnie. Za dużo wlałam ciasta, więc się trochę ulało. Po wyciągnięciu trochę opadło, ale w smaku nic na tym nie straciło. Bardzo wilgotne, wyjątkowo puszyste i bananowe, a to ostatnio mój ulubiony owoc. W takie ciepłe dni będę wykorzystywać mikrofalę w ten sposób bardzo często. Jeśli nie robiliście jeszcze to koniecznie musicie to nadrobić. Obłęd.
Udało się, dzięki mojemu jakże cennemu darowi, przekonałam mamę i przyjmiemy Hiszpankę z wymiany. Cieszę się bo nie będzie lekcji, podszkolę trochę angielski i spędzę miło czas na różnych wycieczkach. Dzisiaj kolejny dzień prób do bierzmowania. Nie uczę się, pewnie zrobię to dopiero w przeddzień, trochę obawiam się pytania, bo siedzę oczywiście na brzegu. Wcześniej pójdę poszukać butów i ewentualnie jakiegoś stroju. 
Miłego dnia! :D

poniedziałek, 26 maja 2014

66. Sprawdzony jabłecznik na dzień mamy ♡

Półpełnoziarnisty jabłecznik 
z dżemem mirabelkowym i truskawkami  


Składniki: (blacha 24cm x 40cm)
ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
1,5 szklanki mąki pełnoziarnistej
3 jajka
1 margaryna 'Kasia'
0,5 szklanki cukru trzcinowego
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
3 łyżki ricotty (lub gęstej śmietany)
bułka tarta (do posypania)
nadzienie:
1 kg jabłek prażonych (najlepiej domowych)
200 g dżemu mirabelkowego (może być też wiśniowy, brzoskwiniowy)
12 słodkich, średniej wielkości truskawek

Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę, wlać do miski z mąkami. Dodać zimną 'Kasię' w kawałkach, sodę i ricottę (lub śmietanę). Zagnieść szybko ciasto i gdy będzie odchodzić od dłoni zawinąć w folię spożywczą i włożyć do zamrażarki na niecałą godzinę. 
W tym czasie jabłka wymieszać z dżemem, truskawki pokroić na połówki. 
Ciasto wyciągnąć z zamrażarki, 3/4 rozwałkować i rozłożyć na blachę, nakłuć gęsto widelcem. Obsypać delikatnie bułką tartą, aby owoce nie wsiąknęły wsiąknęły w ciasto. Wyłożyć równomiernie owoce. 1/4 ciasta cienko rozwałkować i pokroić w paski, ułożyć na owocach, aby powstała kratka. Ułożyć truskawki środkiem do góry. Piec 1 godzinę w temperaturze 180 stopni. Posypać cukrem pudrem, gdy ostygnie.













Oto lekko zmodyfikowany (przeze mnie) przepis na jabłecznik mojej cioci Joli (mistrzyni w kuchni). Zmieniłam mąkę, cukier, sodę zamiast proszku do pieczenia, dodałam ricotty i trochę inne wykonanie. Ciasto jest wielokrotnie sprawdzone i zawsze wszystkim smakuje. Nie będę opisywać smaku, trzeb po prostu spróbować!
Ciasto upiekłam dla mamy (wszystkim w pracy smakowało), sprezentowałam też bluzkę w kwiaty. Była zadowolona, a to najważniejsze. 
Wczoraj nic nie dodałam, ponieważ byłam wymęczona po rodzinnej imprezie/grillu, na którym było genialnie. Świetna i śmieszna rodzinna atmosfera, pyszne jedzenie i świetni ludzie. A na obiad pojechaliśmy do babci, na jej urodziny. Na działce trochę pograłam z bratem w siatkę i wróciliśmy wieczorem - także czasu nie było. 
Bardzo ucieszył mnie fakt, że komentarzy pod ostatnimi 2 postami było więcej, to bardzo motywujące. ;)

sobota, 24 maja 2014

65. Orzeźwiająca sałatka z brokułem i domowym czosnkowym sosem na upalny dzień ♡


Brokułowa sałatka z pomidorami koktajlowymi
 i czerwoną fasolą 

Składniki:
1 brokuł
10 sporych pomidorów koktajlowych
120 g fasoli czerwonej z puszki
sól, pieprz

Brokuła umyć, odciąć łodygę i podzielić na małe różyczki. Wrzucić do wrzącej, osolonej wody (1/2 łyżeczki) łodygami do dołu i gotować 5 minut pod przykryciem. (Czas jest ważny, ponieważ do sałatki muszą być al dente.) Odcedzić, przepłukać i zalać zimna wodą, gdy się ostudzą odcedzić i przełożyć na noc do lodówki. Następnego dnia pomidorki pokroić na ćwiartki, osolić, fasolę odsączyć i dodać wszystko do brokuła. Doprawić delikatnie, bo sos jest wyrazisty. Polać sosem (przepis poniżej) i gotowe.

Sos czosnkowo-ziołowy 
Składniki:
2 ząbki czosnku
1/4 średniej cebuli
8 łyżek jogurtu naturalnego
4 łyżki ricotty
4 łyżki śmietany 12%
2 łyżki oliwy z oliwek
1/3 natki pietruszki (2 łyżki posiekanej)
po 1 łyżeczce: oregano, czosnku granulowanego, ziół prowansalskich
sól, pieprz

Ricottę rozgnieść widelcem, polać śmietaną i jogurtem, wymieszać łyżką, aż masa będzie bez grudek. Czosnek posiekać drobno i rozgnieść płaską stroną noża, aby puścił więcej soku. Cebulę i natkę drobno posiekać i wrzucić do sosu wraz z czosnkiem. Posypać oregano, czosnkiem i ziołami. Dosolić, popieprzyć wedle upodobań. Na koniec dodać oliwę. Całość przelać do słoika i wstrząsać przez ok. 30 sekund, aż sos się spieni. Wkładamy na noc/parę godzin do lodówki, aby się przegryzły smaki. 
Po tym czasie wyciągamy i polewamy sałatkę i delektujemy się smakiem domowego sosu czosnkowego. (Można podawać na różne sposoby, najlepiej schłodzony.) SMACZNEGO :)





Sosy to chyba moje powołanie, uwielbiam je wymyślać, kombinować, komponować składniki. Ta sałatka jest idealna na takie upalne dni - prosta w przygotowaniu, orzeźwiająca i pyszna.
Zawody poszły średnio. W sumie grałam dobrze (ale niestety nie tak jak na treningu-ryzykownie z głową), ale trafiłam na początek na jedną z najlepszych dziewczyn. No nic, pograłam sobie przynajmniej. Za rok będzie lepiej, nowy sezon, wszystko od początku i większe doświadczenie. Za tydzień kolejne zawody, ale nierankingowe tym razem, takie wolę. 
Niedługo lecę na grilla. Udanego wieczoru ;)
Follow my blog with Bloglovin