poniedziałek, 27 kwietnia 2015

168. Kokosowy pudding z serka wiejskiego + przemyślenia (recepta na szczęście).

Kokosowy sernik na zimno z serka wiejskiego
podany z karobowym sosem kokosowym, 
karmelizowanym bananem i migdałami.
PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
1 serek wiejski (200g)
5 łyżek śmietanki kokosowej
1 łyżka miodu
1 łyżka mąki ziemniaczanej + chlust mleka
1 łyżka wiórek kokosowych
sos: śmietanka kokosowa wymieszana z karobem i syropem z agawy

Do garnka wlać serek wiejski, śmietankę kokosową, dodać miód i wiórki, zagotować i gotować 3 minuty mieszając co chwile, wlać mąkę ziemniaczaną rozrobioną z odrobiną mleka i od razu zacząć energicznie mieszać przez ok. 3 minuty. Zostawić do wystygnięcia, przelać do zmoczonej wodą miseczki i włożyć na noc do lodówki. Rano wyjąć gotowy pudding. Podać z sosem i ulubionymi dodatkami.

OBŁĘD! Musicie spróbować! Jest to deser banalnie prosty w przygotowaniu, bardzo smaczny, a przede wszystkim zdrowy. Jest to już mój drugi sernik na zimno z wiejskiego. Nie napiszę, który lepszy... zbyt ciężki wybór. Zdecydowanie dla fanów kokosu ;)

Tak sobie dzisiaj rozmyślałam i doszłam do takich wniosków:
Chcesz być szczęśliwy/a? Jeśli tak, to skupiaj się na samych pozytywach swojego życia. Żadna rzeczywistość nie jest idealna, należy więc zaakceptować negatywne aspekty. Powinniśmy dążyć do poprawy swoich wad, wad społeczeństwa, ale nie za wszelką cenę.
Ważne jest też korzystanie z chwili - teraźniejszość jest najważniejsza. Przeszłość jest już za nami, nie zmienimy jej, możemy z niej tylko wyciągać wnioski. A przyszłość? Przyszłość jest ważna, racja, ale niepewna. Nie wiemy co stanie się za miesiąc, rok, czy 20 lat. Dlatego cieszmy się chwilą, nie odkładajmy przyjemności 'na potem' - Carpe Diem ;)

czwartek, 23 kwietnia 2015

167. Wegańskie danie o trzech zastosowaniach.

Wegańska potrawka/sos/zupa
z kukurydzą, groszkiem, marchewką, 
papryką i śmietanką kokosową.

PRZEPIS AUTORSKI:
SKŁADNIKI:
1 szkl. groszku zielonego (z puszki odsączony lub ugotowany)
1 szkl. kukurydzy (u mnie z puszki)
2 duże marchewki
1 duża cebula
ćwiartka czerwonej papryki
1/2 pora
4 szkl. wody
2 i 1/2 łyżeczki soli ziołowej
4 ziarenka pieprzu, 2 ziarenka ziela angielskiego
3 liście laurowe
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1/2 łyżeczki majeranku
szczypta kminku
4 łyżki śmietanki kokosowej

Wodę zagotować, dodać sól, ziele angielskie, pieprz i liście laurowe. W czasie doprowadzanie do zagotowania marchewkę obieramy i kroimy w plastry, cebulę obieramy i kroimy w piórka, paprykę w dowolnej wielkości kawałki, a pora w plastry. Dodajemy warzywa do gotującej się wody z przyprawami i gotujemy przez 40 minut na średnim ogniu bez przykrywki. Następnie dodajemy groszek z kukurydzą i gotujemy 20 minut. Dodajemy resztę przypraw, śmietankę kokosową i gotujemy na małym ogniu przez ok. 15 minut. 
Podajemy z ryżem, kaszą lub jako samodzielne danie ;)

Kolejny pomysł na prosty i bardzo smaczny obiad w wersji wegańskiej. Może najeść się nim mięsożerca? Może. I to z jakim apetytem! Ps. Sprawdzone na męskiej części mojej rodziny ;P

Ciągle coś - tak można scharakteryzować ostatnio moje życie. Weekend miło spędziłam w gronie znajomych i rodziny, przetrwałam tydzień pełen nauki i treningów i można powiedzieć, że zaczęłam już wolne, bo jutro zakończenie roku maturzystów. Szkoda, że tyle fajnych osób odejdzie ;(

A bonusem jest pieczona kapusta z sosem pomidorowym z przepisu Iwusia. Gorąco polecam! LINK! 

piątek, 17 kwietnia 2015

166. Ostatnie uzależnienie - uzdrowione lane kluski.

Daktylowe lane kluski gryczane 
na mleku bananowym, 
podane z domową tahini, gruszką prażoną, 
orzechami ziemnymi i miodem gryczanym.

 Składniki:
1 szklanka i chlust mleka 
1/2 bardzo dojrzałego banana
1 jajko
2 łyżki syropu daktylowego*
2 łyżki mąki gryczanej
+miód gryczany, orzechy, tahini, gruszka prażona

*namoczone przez noc daktyle zmiksowane z wodą do płynnej konsystencji

Szklankę mleka blendujemy na gładko z połową banana, wstawiamy na ogień i podgrzewamy. W międzyczasie jajko rozbełtać z syropem daktylowym i wymieszać z mąką. Do gotującego się mleka nakładamy (po łyżeczce) masę. Mieszamy, dolewamy spory chlust mleka i gotujemy na małym ogniu przez parę minut, aż kluski będą ugotowane. Podajemy z ulubionymi dodatkami.


Banalnie proste i rewelacyjne w smaku. Tak dobre, że jadłam je parę dni z rzędu i nadal mam na nie ochotę. 

Wreszcie nastał weeknd bez obowiązków, zawodów, nauki. Tylko czas wolny i ja. Trzeba to wykorzystać w pełni.
Udanego weekendu! ;)

niedziela, 12 kwietnia 2015

165. Zielony pasztet wegetariański z fasoli mung i mąki gryczanej.

Zielona zapiekanka
 z fasoli mung i kaszy gryczanej
z gorgonzolą
podana z awokado, sokiem z cytryny i mieszanką
 ziaren 'Piekło-Niebo' od ZIARENKOWA.

PRZEPIS AUTORSKI:
SKŁADNIKI:
1 jajko (można pominąć)
1 garść szpinaku
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka przyprawy do zupy fasolowej i grochowej
sól, pieprz
1/2 łyżeczki cząbru
1 plaster gorgonzoli
+kawałek awokado, sok z cytryny, mieszanka ziaren

Wieczorem: kaszę gryczaną wrzucamy do miski i zalewamy wodą, to samo robimy z fasolą do drugiego naczynia. Następnego dnia fasolę odsączamy i zalewamy w garnku świeżą wodą, zagotowujemy i gotujemy ok. 40 minut do miękkości na małym ogniu, osączamy przez sitko. Do miski wrzucamy fasolę, szpinak, 1 obrany i posiekany ząbek czosnku, odsączoną kaszę, przyprawy (sól i pieprz do smaku), miksujemy blenderem na krem (nie do końca gładki), przekładamy do wysmarowanego oliwą naczynia, na wierzch układamy plaster sera gorgonzola i pieczemy 20 minut w 180 stopniach. Podałam z bardzo dojrzałym, rozgniecionym awokado, spryskanym sokiem z cytryny i posypanym ziarnami.
Warto czasem zrobić bardziej czasochłonny obiad dla takiego efektu. Jest to pełnowartościowa i bardzo smaczna zapiekanka dobra na obiad - na ciepło, ale również na kolację - na kanapki. Mój debiut z tą delikatną fasolą uważam za bardzo udany.

Od razu usprawiedliwię swoją nieobecność -> w tygodniu po południu treningi, a w weekend zawody, imieniny dziadka, projekt z przyjaciółkami. 
Na szczęście pogoda pozytywnie nakręca i nie przeszkadza mi ciągłe zabieganie. Udanego tygodnia ;)

środa, 8 kwietnia 2015

164. Mazurek, który podbija serca.

Mazurek z masą daktylową (bez cukru!),
siekanymi migdałami, kandyzowaną skórką pomarańczową, jagodami goji i wiórkami kokosowymi.

Składniki:
ciasto:
180 g mąki pszennej (zwykłej/pełnoziarnistej)
100 g zimnego masła
2 łyżki wody
1 łyżka śmietany 18%
1 żółtko
50 g cukru pudru
1 łyżka cynamonu (niekoniecznie)
masa:
350 g suszonych daktyli bez pestek
1 i 1/2 szkl. wody
dodatki:
dowolne, u mnie namoczone jagody goji, siekane migdały, wiórki kokosowe i kandyzowana skórka pomarańczowa

Mąkę mieszamy z cukrem pudrem, cynamonem (lub nie), dodajemy żółtko, śmietanę i posiekane masło. Wyrabiamy chwile, tak aby pozbyć się grudek masła, dodajemy 2 łyżki wody i szybko ugniatamy, formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy na pół godziny do zamrażarki. 
Daktyle wkładamy do garnka, zalewamy szklanką wody i zagotowujemy, gotujemy na małym ogniu bez przykrywki, mieszając co ok. 5 minut. Po 20 minutach gotowania dolewamy pół szklanki wody i gotujemy jeszcze przez 10 minut, aż do rozpadnięcia się daktyli i powstania gęstego kremu. Zostawiamy do wystudzenia.
Ciasto wyciągamy z zamrażarki, wyrabiamy chwilę i wałkujemy na obsypanym lekko mąką blacie na koło o średnicy 25 cm (pomogło mi odrysowanie na papierze do pieczenia spodu tortownicy o takiej średnicy). Przekładamy na papier do pieczenia, kładziemy spód tortownicy i odkrajamy niepotrzebne ciasto, z którego formujemy wałek, lekko zwilżamy wodą rant spodu ciasta i przyklejamy go. Pieczemy przez 18 minut w temp. 200 stopni. Po wystudzeniu nakładamy masę daktylową (niecałą, mi zostało sporo), wygładzamy i dekorujemy. 
Przechowywać w temperaturze pokojowe w pojemniku lub pod przykryciem (np. folia spożywcza/aluminiowa)!

Co do tytułu... najbardziej obawiałam się opinii mojego taty, który śmiał się jak 'drżałam' przed jej wygłoszeniem. Najpierw pochwalił mój sernik, który jest lepszy od wszystkich poprzednich, jednak czegoś mu w nim brakuje. Później nie odzywał się chwilę (aby podbudować napiętą atmosferę) i rzekł, że sernik może się przy nim schować i że to jest aż nieprzyzwoite, że za pierwszym razem wyszło mi ciasto idealne w każdym calu... Coś czuję, że będę musiała go robić częściej, niż raz do roku! 
Ogólnie Święta spędziłam w bardzo rodzinnej atmosferze, jak zwykle. Dużo jedzenia, śmiechu, rozmów... A wczoraj 'skatowałam' nogi na siłowni - tego było mi trzeba.

modelka: Maja

sobota, 4 kwietnia 2015

163. Pieczona owsianka marchewkowa XXL

Marchewkowe ciasto owsiane
(bez tłuszczu).
PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:(forma 20x13cm)
1 szkl. płatków owsianych (100g)
2 średnie marchewki (150g)
3/4 dużego, dojrzałego banana (100g)
2 jajka
2 łyżki miodu
2 łyżeczki ksylitolu/cukru brązowego (można więcej, wedle upodobania)
3 łyżki jogurtu naturalnego 2%
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Płatki owsiane wrzucamy do miski blendera z ostrzem 'S' i miksujemy aż do rozdrobnienia/powstania mąki, przesypujemy do miski, dodajemy proszek do pieczenia i cynamon, mieszamy. Do drugiej miski wbijamy jajka, dodajemy rozgniecionego na papkę banana, starte na drobnych oczkach marchewki, miód, cukier i jogurt naturalny, mieszamy dokładnie. Mokrą masę przekładamy do suchych składników i mieszamy aż do powstania gładkiej masy. Przelewamy do wyłożonej papierem do pieczenia formy (u mnie kamionka), wygładzamy i układamy plastry surowego jabłka, lekko dociskając. Pieczemy w temp. 180 stopni przez ok. 45 minut. (Należy sprawdzić patyczkiem, czy jest już upieczone.)
Można jeść jako ciasto, lecz polecam posmarować masłem orzechowym, podgrzać i jeść na śniadanie, jak najlepszą owsiankę.  
Wypieki marchewkowe wychodzą zawsze, dlatego postanowiłam pokombinować i zrobić ciasto z mąki owsianej. Efekt końcowy zniewalający, szczególnie na ciepło z rozpływającym się masłem orzechowym na wierzchu. Jak marchewka, to i cynamon, który nadaje przyjemnego smaku i aromatu. Polecam jako urozmaicenie codziennych owsianek, które zaczynają się nudzić.

Lepszej przerwy od szkoły nie mogłam sobie wymarzyć. Jak nie siłownia, to świętowanie z rodziną obrony pracy inżynierskiej przez mojego brata; film i zakupy z przyjaciółką; trening w tenisa; sprzątanie u dziadka i pieczenie ciast. Szkoło, nie wracaj.
No i oczywiście życzę wszystkim Wesołych Świąt ;)
Skoro inżynier to i inaczej musi jeść, co nie brat? ;>

środa, 1 kwietnia 2015

162. Gryczane placki na kefirze z syropem daktylowym.

Gryczane placki 
na kefirze z ricottą
podane z bananem, borówkami i syropem daktylowym.
Składniki:
3 łyżki mąki gryczanej
1 jajko
5 łyżek kefiru
3 łyżki sera ricotta
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka miodu

Jajko bełtamy z miodem i kefirem, dodajemy rozgniecioną ricottę, mąkę i sodę oczyszczoną. Mieszamy dokładnie aż do powstania gładkiej konsystencji i odstawiamy na ok. 20 minut. Smażymy placki wykładając ciasto partiami na rozgrzaną, teflonową patelnię na małym ogniu z pokrywką, po ok. 3 minutach przekładamy na drugą stronę i smażymy już bez przykrywki aż do zarumienienia. 

*syrop daktylowy to namoczone przez noc daktyle zmiksowane z wodą do odpowiedniej konsystencji z pomysłu Karoliny

Zatęskniłam za dawnymi czasami, kiedy codziennie dodawałam na bloga moje śniadania. Trzeba było coś z tym zrobić. Tak więc jestem dziś ze zdrowymi, delikatnymi i pulchnymi plackami w amerykańskim (<3!) stylu.

Przerwę świąteczną rozpoczęłam z klasą na strzelnicy. Jak na pierwszy raz poszło mi całkiem nieźle. Ponoć mam profesjonalną postawę. :P

Wczoraj założyłam fanpage'a mojego bloga na facebooku. Trochę się obawiam, czy to dobra decyzja... ale czasu i tak nie cofnę.  Zobaczymy jak to będzie. Także zapraszam: LINK!
Follow my blog with Bloglovin