środa, 8 kwietnia 2015

164. Mazurek, który podbija serca.

Mazurek z masą daktylową (bez cukru!),
siekanymi migdałami, kandyzowaną skórką pomarańczową, jagodami goji i wiórkami kokosowymi.

Składniki:
ciasto:
180 g mąki pszennej (zwykłej/pełnoziarnistej)
100 g zimnego masła
2 łyżki wody
1 łyżka śmietany 18%
1 żółtko
50 g cukru pudru
1 łyżka cynamonu (niekoniecznie)
masa:
350 g suszonych daktyli bez pestek
1 i 1/2 szkl. wody
dodatki:
dowolne, u mnie namoczone jagody goji, siekane migdały, wiórki kokosowe i kandyzowana skórka pomarańczowa

Mąkę mieszamy z cukrem pudrem, cynamonem (lub nie), dodajemy żółtko, śmietanę i posiekane masło. Wyrabiamy chwile, tak aby pozbyć się grudek masła, dodajemy 2 łyżki wody i szybko ugniatamy, formujemy kulę, zawijamy w folię i wkładamy na pół godziny do zamrażarki. 
Daktyle wkładamy do garnka, zalewamy szklanką wody i zagotowujemy, gotujemy na małym ogniu bez przykrywki, mieszając co ok. 5 minut. Po 20 minutach gotowania dolewamy pół szklanki wody i gotujemy jeszcze przez 10 minut, aż do rozpadnięcia się daktyli i powstania gęstego kremu. Zostawiamy do wystudzenia.
Ciasto wyciągamy z zamrażarki, wyrabiamy chwilę i wałkujemy na obsypanym lekko mąką blacie na koło o średnicy 25 cm (pomogło mi odrysowanie na papierze do pieczenia spodu tortownicy o takiej średnicy). Przekładamy na papier do pieczenia, kładziemy spód tortownicy i odkrajamy niepotrzebne ciasto, z którego formujemy wałek, lekko zwilżamy wodą rant spodu ciasta i przyklejamy go. Pieczemy przez 18 minut w temp. 200 stopni. Po wystudzeniu nakładamy masę daktylową (niecałą, mi zostało sporo), wygładzamy i dekorujemy. 
Przechowywać w temperaturze pokojowe w pojemniku lub pod przykryciem (np. folia spożywcza/aluminiowa)!

Co do tytułu... najbardziej obawiałam się opinii mojego taty, który śmiał się jak 'drżałam' przed jej wygłoszeniem. Najpierw pochwalił mój sernik, który jest lepszy od wszystkich poprzednich, jednak czegoś mu w nim brakuje. Później nie odzywał się chwilę (aby podbudować napiętą atmosferę) i rzekł, że sernik może się przy nim schować i że to jest aż nieprzyzwoite, że za pierwszym razem wyszło mi ciasto idealne w każdym calu... Coś czuję, że będę musiała go robić częściej, niż raz do roku! 
Ogólnie Święta spędziłam w bardzo rodzinnej atmosferze, jak zwykle. Dużo jedzenia, śmiechu, rozmów... A wczoraj 'skatowałam' nogi na siłowni - tego było mi trzeba.

modelka: Maja

17 komentarzy:

  1. O matko, toż to dzieło sztuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to prześlij mi kawałek następnym razem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pięknie udekorowany! :) U mnie w domu nigdy mazurka na święta nie było, chyba czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje serce już podbił wyglądem, a o smaku jedynie mogę pomarzyć. Słodkie marzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. waw <3 wygląda niesamowicie !

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje serce już ma ten mazurek jak i piękność na zdjęciu! :)
    Serce mojego brata i mamy też ma, bo jak pokazałam im na snapie to aż zrobili takie 'wooow, do kogo idziemy na ciasto?" haha :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dekoracja boska, ale nie zapominajmy o tej uroczej modelce - haha ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzieło sztuki, które od razu podbiło moje serce!
    Zapraszam:
    http://grapefruitjuicesour.blogspot.com
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękny mazurek! ta daktylowa masa najbardziej mnie kusi :) a słowa Taty to z pewnością wiele znaczą, pozdrowienia dla Niego, ma rację - w każdym calu! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Też robiłam w tym roku po raz pierwszy mazurka i tak jak twój okazał się sukcesem niesamowitym! Pierwszy zniknął ze stołu i wszyscy mieli ochotę na jeszcze. Może następnym razem zrobię twoją wersję by powtórzyć sukces?

    OdpowiedzUsuń
  11. Wooow! On odejmuje normalnie języka w paszczy, przepiękny! Chyba najpiękniejszy mazurek jaki widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. to nie jest mazurek, to dzieło sztuki!
    nawiązując do Twojego komentarza, to czasami tak bywa,że nie można pomóc drugiemu człowiekowi, sam musi to uczynić, szczególnie gdy w grę wchodzą pytania egzystencjalne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ale przyozdobiłaś go fantastycznie :-)

    OdpowiedzUsuń

Follow my blog with Bloglovin