środa, 31 grudnia 2014

133. Różowe śniadanie + trochę prywaty.

Kasza jaglana z burakiem i jabłkiem
z kokosowym aromatem,
podana z mieszanką ziaren 'Migdałowy Przylądek' od Ziarenkowa i bazylią.


PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
80 g surowego buraka
pół małego jabłka
2,5 łyżki kaszy jaglanej
3/4 szkl. wody
1/2 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka miodu
+ mullermilch kokosowy

Buraka i jabłko obieramy i trzemy na tarce na dużych oczkach. Kaszę jaglaną przesypujemy na sitko i przelewamy wrzątkiem, aby pozbyć się goryczki, wrzucamy do rondelka, zalewamy wodą, dodajemy starte jabłko i buraka, mieszamy i doprowadzamy do zagotowania. Gotujemy na małym ogniu przez 10 minut, mieszając co jakiść czas, aby nie przywarło. W razie potrzeby dolewamy trochę wody. Pod koniec gotowania przyprawiamy cynamonem i słodzimy miodem. Przekładamy do naczynia i wlewamy chlust mullermilch'a, posypujemy ziarenkami i dekorujemy bazylią.





Najlepsza jaglanka, jaką w życiu zrobiłam. Aż sama z siebie byłam dumna, gdy zaczęłam ją jeść. Nie ma co ukrywać, jest to samo zdrowie, dużo witamin, same przyjazne człowiekowi składniki. Polecam gorąco ;)

Dostałam kolejną paczkę w ramach współpracy z Ziarenkowem. Prezen na Święta możnna powiedzieć. Już spróbowałam wszystkich, nowych mieszanek i intensywnie myślę nad ich wykorzystaniem. Przekonacie się w następnych wpisach. ;)
'Migdałowy Przylądek' zdecydowanie skradł moje serce, może do przez uwielbienie migdałów, ale myślę, że dzięki całej kompozycji smakuje tak wyśminicie. Jest to najlepsza mieszanka ze wszystkich, której do tej pory próbowałam.

Zapraszam do zakupów na www.ziarenkowo.com ;)


'Kilka' zdjęć/snapów z okresu wrzesień/grudzień:
1. poranne bieganie; 2. najlepszy green monster; 3. moja najcudowniejsza siostra; 4. koledzy jedzący dokładkę mojego sushi; 5. chwila załamania; 6. urodzinowy obiad z przyjaciółką;7. rodzinny obiad, 8. sposób, w jaki przepraszam mamę; 9. jajecznica z bazylią i pomidorami; 10. ricotta pancakes z kaki i sosem czekoladowym; 11. 'Troja' - nigdy się nie znudzi!; 12. wygrane zawody międzyszkolne; 13. no właśnie!; 14. Nagroda od dyrektora za wygrane zawody (wie, że kocham zdrową żywność); 15. Prace społeczne; 16. Ciasto marchewkowe i seans filmowy z przyjaciółką; 17. Selfie z 18 kuzyna;
18. Trening; 19. Prezentacja na znienawidzony WOK o ukochanym Justinie; 20. Część prezentów na Święta; 21. Kawa z kuzynką; 22. Robienie pierniczków; 23. Tradycyjne robienie ciastek z babcią; 24. Kreacja na Wigilię; 25. 3 prezenty od 3 przyjaciółek.
Nie jestem dobra w podsumowywaniu. Ogólnie rok 2014 uważam za udany. Dzięki niemu zdałam sobie sprawę z ulotności czasu. Zamierzam więc 2015 rok spędzić bardziej intensywnie. Każdy dzień będzie wykorzystany w 100 %, będę dążyć do rozwijania się w wielu kwestiach, będę spędzać więcej czasu z przyjaciółmi i rodziną.

Wszystkim czytelnikom życzę udanej zabawy sylwestrowej i szczęścia na Nowy Rok, oby był lepszy od poprzednika. ;)

niedziela, 28 grudnia 2014

132. Wielokrotnie sprawdzony makowiec na kruchym cieście.

Makowiec na pszennym, kruchym cieście
ze 'startym' ciastem i cytrynowym lukrem.

Składniki: (blacha 24x40cm)
3 szkl. mąki pszennej 
4 jajka
1 margaryna 'Kasia'
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
1/2 szkl. cukru drobnego do wypieków/cukru pudru
2 łyżki jogurtu naturalnego
900 g masy makowej (gotowej lub domowej)
100 g orzechów włoskich
150 g rodzynek
lukier: ciepła woda, sok z cytryny

W misce mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia, cukrem waniliowym i zwykłym. Do drugiej miski wbijamy same białka, a żółtka dodajemy do mąki. Posiekaną margarynę przekładamy do pierwszej miski, mieszamy ręką wszystkie składniki i szybko ugniatamy ciasto, formujemy kulę, owijamy folią i wkładamy na 1 godzinę do zamrażarki. Po tym czasie ciasto kroimy na dwie części (2/3 i 1/3), mniejszą wkładamy ponownie do zamrażarki na 15 minut. W tym czasie większą część ugniatamy, aby stała się bardziej plastyczna, wałkujemy na obsypanym mąką blacie tak, aby zakryło cały spód blachy, przekładamy. Pieczemy 10 minut w temperaturze 180 stopni. Masę makową przekładamy do miski, dodajemy posiekane orzechy i rodzynki. Do białek dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywno, dodajemy do masy makowej i delikatnie, powoli łączymy, nakładamy równomiernie na podpieczone (10 minut) ciasto. Z zamrażarki wyciągamy resztę ciasta i trzemy na wierzch ciasta za pomocą tarki. Wstawiamy do piekarnika na 40 minut. Po wystygnięciu polewamy lukrem (ciepła woda + sok z cytryny w proporcjach do odpowiedniej konsystencji), czekamy do wystygnięcia.





Może i zawijany makowiec z drożdżowego ciasta jest bardziej tradycyjny, ale w naszej rodzinie wygrywa zdecydowanie ten. Robiony wielokrotnie przez ciocię, mamę, teraz mnie. Z małymi modyfikacjami, bo nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie pozmieniała. Jest na prawdę przepyszny, a cytrynowy lukier pasuje tutaj idealnie.

...

Mimo tego, że śniegu w Święta nie było, to były to jedne z lepszych Świąt. Spędzone jak zwykle bardzo rodzinnie na wieczerzy, obiadach. Codziennie (przez 4 dni) wieczorami moje pokolenie (kuzynki, kuzyn, brat i narzeczony kuzynki) spotykaliśmy się u kuzynki i świętowaliśmy po swojemu. Dawno się tak nie wybawiłam, fajnie być najmłodszą (prawie). 





 

Bonus w postaci prezentu od rodziców/Mikołaja (jak kto woli) ! <3

sobota, 20 grudnia 2014

131. Banalnie prosta i niezwykle dobra sałatka + trochę o mnie ;)

Sałatka ze szpinaku i pieczonej dyni,
podana z sosem, słonecznikiem i pestkami dyni.

PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
150 g świeżego szpinaku
300 g pokrojonej w małą kostkę (bez nasion) dyni makaronowej
oliwa z oliwek, pieprz, sól, papryka ostra
pestki dyni i słonecznika
sos:
3 łyżki octu winnego
3 łyżki octu balsamicznego
1,5 łyżki oliwy z oliwek
1 duża łyżka miodu
sól, pieprz

Dynię polewamy odrobiną oliwy, oprószamy solą, pieprzem i ostrą papryką, wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy w 180 stopniach przez pół godziny.
Wszystkie składniki na sos dodajemy do słoiczka, doprawiamy wedle gustu (odrobinę), zakręcamy i trzęsiemy, aż wszystkie składniki się połączą, odstawiamy do przegryzienia smaków. Upieczoną dynię wyciągamy z piekarnika i zostawiamy do wystygnięcia na parę minut. Szpinak myjemy i suszymy, wykładamy do miski, dodajemy dynię, mieszamy delikatnie, aby składniki były równo rozmieszczone, posypujemy pestkami słonecznika i dyni. Tuż przed podaniem wstrząsamy słoikiem z sosem i polewamy równomiernie. Smacznego! :)
 

Miałam nie wstawiać tej prostej sałatki tutaj, ale namówiła mnie mama, bo ponoć godne wychwalenia. ;) Początkowo myślałam, że zjemy ją do obiadu tylko z mamą, bo tata ani szpinaku, ani dyni nie lubi. Spróbował jednak po namowach i powiedział, że rewelacyjne - a takie słowa z ust Bogdana nieczęsto się słyszy! :D

...

Zdecydowałam się zając wigilią klasową, a właściwie namówiła mnie na to wychowawczyni. Duża odpowiedzialność, dużo załatwiania, kupowania, pieczenia, ale wszystko się udało i cieszę się, że mam tak wspaniałą klasą, i że już się tak zżyliśmy (choć część :P). Dostałam od 3 przyjaciółek : biały sweter, 2 naszyjniki... i perełkę - CHIA! <3 To fajne uczucie, gdy ktoś wyłapuje słowa wypowiedziane przez Ciebie i sprawia Ci taką niespodziankę.
Upiekłam makowca, który poszedł cały, jak nie w szkole, to w wałówkach kolegów i koleżanek. Udało mi się też przemycić dla taty ;P.

Od jakiegoś czasu chodzę na siłownię. Gdzieś między (lub w trakcie) szkołą, domem, a treningami. To świetne miejsce, świetna atmosfera i świetni ludzie. Podoba mi się to, że niezależnie od wieku, z każdym witam się jak ze znajomym. Zawsze ktoś pomoże, podpowie, popatrzy z podziwem lub zmotywuje własną osobą. Wspaniałe miejsce ;)

Szykuje się niezły zapier...nicz, wigilia i 2 dzień Świąt u mnie w domu, pierwszy raz tak. Ciastka z babcią już upieczone, swoje pierniczki niedługo udekoruję, pomogę sprzątać, stroić dom, gotować, piec - ale podobają mi się te plany. Nie będę przynajmniej się obijać. 


Życzę wszystkim czytelnikom wesołych, spokojnych, spędzonych w rodzinnym gronie Świąt! :)

niedziela, 14 grudnia 2014

130. Marchewkowo-pietruszkowa zupa krem z akcentem sojowym.

Zupa krem z marchewki i pietruszki
z sosem sojowym,
podana z jogurtem naturalnym, pestkami dyni i płatkami migdałów.

PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
5 średnich marchewek (450 g)
3 średnie korzenie pietruszki (350 g)
1 l wody
3 ziarna ziela angielskiego
2 liście laurowe
5 ziarenek pieprzu czarnego
1 płaska łyżka soli
1 cebula
1 łyżka oliwy z oliwek
małą garść posiekanej natki pietruszki
3 lub 4 łyżki sosu sojowego
+jogurt naturalny, pestki dyni i płatki migdałów

Marchewkę i pietruszkę obrać, pokroić w grube plasterki i wrzucić do gotującej się, osolonej wody, dodać ziarna pieprzu, ziela angielskiego i liście laurowe. Gotować pół godziny. W między czasie cebulę drobno posiekać i usmażyć na złoty kolor na łyżce oliwy, dodać trochę wody i smażyć jeszcze przez ok. 5 minut mieszając co jakiś czas, dodać do gotujących się warzyw. Posiekaną natkę pietruszki wrzucić do garnka. Po upływie 30 minut dolać sos sojowy i gotować na małym ogniu pod przykrywką, mieszając co jakiś czas. Gdy lekko wystygnie, zblendować na krem, można wmieszać śmietanę lub jogurt naturalny, dla smaku i konsystencji.




Jest to zdecydowania moja najlepsza zupa. Rodzina podeszła do niej nieco sceptycznie, ponieważ jest 'z samych warzyw'. Więc moje zadowolenie było jeszcze większe, jak zaczęli ją chwalić i że się nie spodziewali takiego dobrego smaku. I w tym momencie moje ego wzrasta do maksimum! :D

Czuję już Święta. Babcia w szpitalu, więc sytuacja z wigilią trochę się komplikuje, ale damy radę. Teraz luźniejszy tydzień w szkole się zapowiada, więc nie trzeba chodzić, nie? Są rzeczy ważne i ważniejsze. :P

Zawsze słyszałam 'najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa', ale sens tych słów zrozumiałam tak na prawdę dopiero wczoraj, dzięki bliskiej osobie... Ciekawa jestem czy ma ona tego świadomość. 

poniedziałek, 8 grudnia 2014

129. 3 rodzaje fasoli w 'fasolce po bretońsku'.

Fasola po bretońsku
(Adzuki, Jaś, Borlotti).

PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
3 szkl. fasoli Jaś
2 szkl. fasoli Borlotti
(można uczyć samego 'Jasia')
4 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
2 łyżki oliwy z oliwek
2 cebule
1 laska chudej kiełbasy
250 g chudego wędzonego boczku
500 g przecieru pomidorowego 
2 szczypty tymianku
2 szczypty kminku
1/2 szkl. ketchupu
2 łyżki podlaskiej przyprawy do zupy fasolowej i grochowej
2 łyżki cząbru
sól, pieprz

Fasole płuczemy, zalewamy wodą i zostawiamy na noc w dużym garnku. Dnia następnego fasolę gotujemy 50 minut na średnim ogniu, z lekko uchyloną przykrywką. W tym czasie podsmażamy drobno posiekaną cebulę na oliwie na złoty kolor, boczek i kiełbasę kroimy w kostkę i wrzucamy do cebuli, smażymy jeszcze 10 minut pod przykryciem na małym ogniu, co jakiś czas mieszając. Od fasoli odlewamy wodę, tak aby zostało jej ok. 3 cm nad poziomem fasoli, dodajemy podsmażone mięso i cebulę, przecier pomidorowy i ketchup, całość dokładnie mieszamy, dodajemy tymianek, kminek, podlaską przyprawę (...), cząber, sól (ok.1 łyżeczki) i pieprz do smaku. Gotujemy na małym ogniu przez 25 minut mieszając co jakiś czas. Gotowe ;)



Obiecałam tacie, że zrobię normalną, bez uzdrowienia fasolkę po bretońsku. Musiałam spełnić dane słowo i tak oto powstała jedna z lepszych jakie jadłam! Szczerze polecam, wszyscy byli zachwyceni. 

Kończę pisać posta na zawodach szkolnych w tenisa stołowego. Niestety nie mam czasu kiedy indziej, więc wyczekuję świąt. Swoją drogą uwielbiam ten okres. I can't wait! ;3


Oto bonus w postaci prezentu z okazji 'Blogowych 'Mikołajek' organizowanych przez Wiolę, której bardzo dziękuję, bo była to świetna zabawa!
W paczce od Mikołaja (Marty) znalazła się czekolada do picia w cudnym słoiku, który na pewno posłuży mi jako 'miska' do wielu śniadań, kokos, rękawice kuchenne ze świątecznym wzorem oraz mieszanka orzechów. Prezent bardzo mi się podoba, wszystko już wypróbowane, posmakowane, dziękuję Ci bardzo! ;))

A tu Mikołajkowy prezent od dziadków. Wiedzą co lubię najbardziej :3

poniedziałek, 1 grudnia 2014

128. Mini pizza w wersji zdrowej.

Pizzerka z polenty (kaszy kukurydzianej),
z pesto z natki pietruszki, 
kukurydzą, groszkiem, kiełkami i twarogiem.



PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
2,5 łyżki kaszki kukurydzianej 
1 szkl. wody
1/3 łyżeczki soli
1/3 łyżeczki curry
szczypta tymianku
1 łyżka kukurydzy z puszki
1 łyżka groszku z puszki 
1,5 łyżki kiełek (z fasoli mung, ciecierzycy) 
1 łyżka twarogu
Pesto:
25 g natki pietruszki
5 łyżek oliwy z oliwek
2 łyżki wody
sól, pieprz

Osoloną wodę doprowadzamy do wrzenia, wrzucamy kaszę i mieszamy energicznie przez 2 minuty. Gdy zgęstnieje, doprawiamy tymiankiem i curry, mieszamy, zdejmujemy z ognia. Przekładamy na wilgotny talerz (średniej wielkości), wygładzamy na calej powierzchni i zostawiamy do wystygnięcia, zimną polentę wkładamy do lodówki na minimum 2h. 
Pesto: natkę myjemy, suszymy i kroimy drobno, wrzucamy do kielicha blendera, dodajemy oliwę, wode, doprawiamy do smaku i miksujemy na gładko przez minutę, robiąc przerwy co jakiś czas. (Resztę pesto można wykorzystać do makaronu, bądź na kanapki.) Polentę - nasz spód do 'pizzy'  wyciągamy z lodówki i przekładamy na wysmarowaną oliwą blaszkę do pieczenia, rozsmarowujemy na spodzie 2 łyżki pesto, posypujemy groszkiem, kukurydzą, kiełkami i rozkruszamy twaróg na wierzchu. Pieczemy 30 minut w temperarurze 180 stopni. 




Nie wiem, czy można nazwać to pizzą... W każdym bądź razie mi taka smakuje bardziej niż zwyczajna, idealny, zdrowy obiad. A i od pesto z natki pietruszki się uzależniłam ;3


I taki bonus w postaci sushi mojej roboty, którym wyczęstowałam całą klasę.
Aż miło było popatrzeć na ich miny po spróbowaniu sosu z wasabi ^^

środa, 26 listopada 2014

127. Zdrowe ciastka cookie dough.

Kokosowe ciastka 'cookie dough'
wegańskie, bezglutenowe, bezcukrowe,
z orzechami ziemnymi i laskowaymi.

PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki: (20 sztuk)
1 puszka ciecierzycy (240g po odsączeniu)
2 dojrzałe banany
4 łyżki mleka kokosowego
5 łyżek mąki gryczanej
1/2 szkl. orzechów laskowych
1/2 szkl. orzechów ziemnych
1 łyżeczka cynamonu 
+miód, ksylitol (można osłodzić, ja tego nie zrobiłam) 

Cieciorkę odsączamy z zalewy i płuczemy kilkukrotnie, aż będzie miała neutralny smak, wrzucamy do kielich blendera. Banany rozgniatamy widelcem i dodajemy do ciecierzycy. Mąki z cynamonem mieszamy i dodajemy do reszty składników, wlewamy mleko kokosowe i miksujemy wszystko na gładką masę. Orzechy prażymy na suchej patelni przez ok. 5 minut do wytwarzania intensywnego, orzechowego zapachu, wrzucamy do ciasta, (słodzimy w zależności od upodobań) i mieszamy łyżką. Wilgotnymi dłońmi formujemy kule, splaszczamy i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 35 minut w temperaturze 180 stopni. 







To zdecydowanie najzdrowsze ciastka, robione przeze mnie -  bez cukru, bez masła, bez cukru, bez białej mąki. A mimo to smakowały bardzo. Zdecydowanie do powtórzenia... może w wersji kakaowej.

Jak tata i brat dowiedzieli się, że zjedli ciastka z fasoli, byli niemało zdziwieni ^^

Zdecydowanie muszę znaleźć więcej czasu na blogowanie, brakuje mi tego bardzo. Mam nadzieje, że luźniejszy okres w szkole nadchodzi! 

Ps. Najlepsze życzenia dla Pam z okazji jej urodzin! ;3

sobota, 15 listopada 2014

126. Migdałowe, jogurtowe, pełnoziarniste ciasto migdałowe.

Migdałowe ciasto jogurtowe,
z mąki pełnoziarnistej,
z waniliowym kremem z ricotty.

PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki: (tortownica o średnicy 24cm)
1 i 1/4 szkl. mąki pełnoziarnistej (bądź pszennej)
3 łyżki mąki migdałowej/drobno zmielonych migdałów
4 jajka
1 szkl. jogurtu naturalnego 9% firmy 'KLIMEKO'
1/2 szkl. cukru trzcinowego (bądź białego)
2 łyżeczki aromatu migdałowego do wypieków
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżki oleju rzepakowego
2 średnie jabłka
krem: 
200g ricotty
140g serka waniliowego'Danio' 
dekoracja:
migdały, płatki migdalowe

Ciasto: Jajka ucieramy z cukrem i aromatem migdałowym na gładką, puszystą masę. Mąki mieszamy z sodą i dosypujemy stopniowo do produktów mokrych, mieszając mikserem na najmniejszych obrotach. Po dodaniu mąki, wlewamy jogurt naturalny i olej i krótko miksujemy do połączenia składników. Jabłka myjemy, pozbywamy gniazd nasiennych i kroimy w kostkę, dodajemy do ciasta. Formę smarujemy lekko olejem i obsypujemy delikatnie bułką tartą. Ciasto wylewamy równo i pieczemy w 180 stopniach przez 35 minut. 
Krem: Ricottę mieszamy z jogurtem i nakładamy na ciasto, dekorujemy migdałami i płatkami migdałowymi. Przechowujemy w lodówce lub w spiżarni. 








Jest to jedno z moich najlepszych ciast, wszystkim częstowanym bardzo smakowało, a szczególnie cieszyły się koleżanki w szkole, gdy wyciągałam pudełko z drugim śniadaniem. Potrójnie migdałowe, potrójnie pyszne, polecam :)

Mam w zapasie parę przepisów, które czekają na dopracowanie, ale czasu zwyczajnie brak. Szkoła, nauka, treningi, znajomi, rodzina. Kilka zawodów wpadło, przy tym dwa dyplomy z piękną, rzymską 'jedynką'. Jest fajnie, bardzo fajnie bym powiedziała! :D

Follow my blog with Bloglovin