Dyniowy pudding na mleku ryżowym
(wegański)
podany z karmelem morwowo-sezamowym, smażonymi śliwkami, brzoskwinią i wiórkami kokosowymi
PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
1/2 szkl. puree z dyni (Hokkaido)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka lnu mielonego + 3 łyżki wrzątku/1 jajko
cynamon, kurkuma
+karmel morwowo-sezamowy*
+karmel morwowo-sezamowy*
WIECZOREM: W garnku: Mleko ryżowe z puree z dyni i cukrem doprowadzamy do wrzenia. Mąkę kokosową, ziemniaczaną i siemię lniane wymieszane z wrzątkiem (i zostawiona na kilka minut) lub jajko mieszamy dokładnie w miseczce, dodajemy chlust wody do uzyskania lepszej konsystencji i wlewamy całość do dyniowej zupy. Mieszamy aż do połączenia składników, dodajemy po szczypcie cynamonu i kurkumy i gotujemy na średnim ogniu przez 5 minut mieszając co chwilę. Odpowiedniej wielkości miseczkę przelewamy wodą (tak aby trochę jej zostało) i przelewamy do niej budyń, zostawiamy do wystygnięcia. Po ostudzeniu wkładamy na noc (min. 6 h) do lodówki. Następnego dnia, do miseczki przykładamy talerz, przewracamy do góry dnem i odciągamy miskę od talerza tak, aby pudding ładnie się wysunął.
*karmel sezamowo-morwowy to wymieszany krem sezamowy słodzony syropem z morwy z mlekiem do odpowiedniej konsystencji
*karmel sezamowo-morwowy to wymieszany krem sezamowy słodzony syropem z morwy z mlekiem do odpowiedniej konsystencji
Z wegańskich mlek(?) to właśnie ryżowe stanęło u mnie na pierwszy miejscu. Naturalnie słodkie idealnie komponowało się ze słodyczą dyni. Na taki właśnie pudding naszła mnie ochota wieczorem pewnego dnia i po prostu musiałam spróbować. Były lekkie obawy co do wizualnej części owego deseru, jednak wszystko wyszło tak jak chciałam. Polecam!! :)
Zapraszam do sklepdietetyczny.pl!
Tyle tutaj Waszych relacji z Poznania. Cieszę się razem z Wami i tęsknię za każdym z osobna. Widzimy się najpóźniej w Mikołajki! :3
No i jestem w pełni zdrowa*. W końcu mogę to z czystym sumieniem powiedzieć, po niespełna dwóch latach. Przekroczyłam 'magiczną wagę', o czym wcześniej nie chciałam nawet słyszeć i czuję się z tym świetnie. A wątpliwości co do siłowni, jak widać, nie były potrzebne.
*zdanie lekarza
Piękna moja tak się cieszę! :D Magiczna waga, kurde, toż to tylko liczba, która o Tobie nic nie mówi, za to mówią niesamowity uśmiech i pełne blasku oczy :*
OdpowiedzUsuńPudding przyprawia o ślinotok, świetny kolor dzięki dyni i kurkumie. A te śliwki, to myślałam, że to czereśnie i już chciałam pytać skąd :P
Oj to masło, oj ta dynia i kokos! Mi nigdy nie wyszedł taki idealny pudding ;) Gratuluję Ci tak bardzo! Magiczna waga pewnie wydawała się barierą nie do przekroczenia, a gdy wreszcie to się stało, doszło do Ciebie, że życie jest takie samo :P też tęsknię :*
OdpowiedzUsuńzrobiłabym ale ta konsystencja jakas dziwna...troche sie rozpada..
OdpowiedzUsuńKonsystencja taka miała być, jest widoczna na łyżeczce. Nie miało to być 'do pokrojenia', a po prostu gęstsze niż zwykły budyń. ;)
Usuńi bardzo dobrze, zdrowie jest najcenniejsze :)
OdpowiedzUsuńależ jestem ciekawa tego mleka ryzowego, muszę się kiedys skusić ;)
To wszystko wygląda cudownie, ale ten karmel morwowo sezamowy brzmi i wygląda najcudowniej :)
OdpowiedzUsuńCo do mleka to ja akurat wolę sojowe, choć ryżowym nigdy nie pogardzę :)
I bardzo Ci gratuluję przekroczenia magicznej wagi :):)
Cudo! :D Koniecznie muszę spróbować, tylko delikatnie zmodyfikować, bo kokosa bardzo nie lubię. :D
OdpowiedzUsuńPS.: Gratulacje! :))))
świetna wiadomość kochana! :* bardzo się cieszę - przede wszystkim, że jesteś zdrowa i szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńśniadanie idealna na powitanie jesieni! jest dynia, jest pysznie :)
Morwowy karmel? Rany, cóż Ty wymyśliłaś znów <3
OdpowiedzUsuńSuper gratulacje!Ja jeszcze trochę i też będzie super :) Pycha pudding!
OdpowiedzUsuńo boziu jaki kolor piękny :D i te śliwki, o karmelu to już nawet wspominać nie będę ;) no mniam i pycha w ogóle smacznie :D i tak koniec świetna wiadomość, elegancko :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie jesteś wzorem do naśladowania i wiem, że zawsze mi pomożesz, więc jeszcze większe gratulacje <3 Mam nadzieję, że ten rozdział w życiu jest już za Tobą, a teraz nadejdą tylko lepsze dni! :)
OdpowiedzUsuńczekałam na ten przepis już tyle czasu, muszę koniecznie u siebie powtórzyć <3
Buzia się cieszy po przeczytaniu tych słów! :*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać naszego kolejnego spotkania! Brakuje mi Twojego pięknego uśmiechu i ciepła, które bije od Ciebie na kilometry!
dla mnie idealne!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę, że przeplatasz pyszne gotowanie ze sportem i stajesz się zdrowsza - wzór do naśladowania po prostu :*
OdpowiedzUsuńA i myślę, że kiedyś w weekend znajdziesz na mnie chwilkę czasu i spotkamy się w Łodzi na małą pogawędkę :*
morwowy karmel??? co to za cudo!
OdpowiedzUsuńAle cudo <3 Prawdziwa śniadaniowa rozpusta w zdrowym wydaniu :) Koniecznie muszę przygotować taki pudding już niebawem, bo narobiłaś mi niezłego apetytu.
OdpowiedzUsuńWszystko wszystki, ale ten karmel <3 O takim jeszcze nie słyszałam! :D
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana :*
Połączenie dyni z kokosem to absolutne mistrzostwo! Najlepsze smaki jesieni na talerzu ;)
OdpowiedzUsuńI jaka konsystencja puddingu! *o*
Gratulacje! :*
Świetna konsystencja, taka nie do końca stała :) I ten kolor! Wszystko co dyniowe chyba zawsze będzie mi się wydawać najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńOgromne gratulacje! A jedzonko wygląda cudownie, sam pomysł na wykonanie już mi się strasznie podoba! :-)
OdpowiedzUsuńja bym chciała skosztować tego puddingu, chociaż tak na łyżeczce *,*
OdpowiedzUsuń