Tofu marynowane w sosie sojowym, soku z cytrynywasabi, papryce słodkiej i ziołach,
smażone na oleju kokosowym z cebulą;
kasza gryczana niepalona, awokado
Obiecałam, więc dodaję post z dedykacją dla moich przyjaciół wegan. Uzależniłam się od tofu w tej wersji. I pomyśleć, że kiedyś smakowało dla mnie jak mydło. Tajemnica tkwi w przyrządzeniu! :)
PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki:
1 kostka tofu naturalnego (180 g)
3 łyżki sosu sojowego
1/2 łyżeczki wasabi
1 łyżeczka papryki słodkiej
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1 łyżka soku z cytryny
cebula
1 łyżka oleju kokosowego (sklepdietetyczny.pl)
+pół awokado
Kaszę gryczaną zalałam dzień wcześniej wodą, następnego dnia odsączyłam, posoliłam i gotowe. (Można też ugotować)
Tofu kroimy w kostkę, sos sojowy, wszystkie przyprawy, wasabi i sok z cytryny mieszamy i polewamy tofu, obtaczając dokładnie każdy kawałek. Odstawiamy do lodówki na pół godziny do zamarynowania. Cebulę kroimy, smażymy na łyżeczce oleju kokosowego. Gdy się zeszkli, dodajemy tofu i smażymy przez 10 minut z każdej strony, mieszając co jakiś czas.
Podałam z kaszą gryczaną oraz awokado skropionym sokiem z cytryny.
Ten weekend to było coś niesamowitego :D Pod względem gastronomicznym, ale przede wszystkim pod względem interpersonalnym. I ta dynia pieczona, boskość <3
OdpowiedzUsuńHaha, Asia, Ty nie gotowałaś tej kaszy gryczanej? XD
Tak szczerze to mi się nie chciało XD Ale uwielbiam taką chrupiącą :P
UsuńNie wierzę, że ten weekend miał miejsce. Naprawdę było super. Dziękuję wam, że odwiedziliście Kraków i mam nadzieję, że to nie ostatni raz :)
OdpowiedzUsuńTen weekend to coś niezapomnianego, nie mogę uwierzyć, że tak szybko minął, czas z wami spędzony to coś wspaniałego! <3
OdpowiedzUsuńmi tofu kiedyś też nie smakowało, a teraz? :D maamoo, kup tofu xd :D
Widać, że weekend Wam się udał ;)
OdpowiedzUsuńA danie musiało być pyszne, nie przygotowywałam jeszcze tofu w ten sposób i muszę to koniecznie zmienić ;)
Myślałam że to awokado to cykoria xd Ohoho, ale takie tofu to ja poproszę <3 Jak miło, że dodałaś zdjęcia z weekendu, kurka, aż się łezka w oku kręci! I cieszę się, że Wam się podobało! P.S. "Dynia z dynia" brzmi łyso - przypominam że tam był jeszcze szpinak i suszone pomidory xd
OdpowiedzUsuńChcę być Twoim wege ziomkiem :D
OdpowiedzUsuńNadal jest mi przykro, że zabrakło mnie z Wami, ale mam nadzieję, ze szybko nadrobimy zaległości ;)
OdpowiedzUsuńMogę też być Twoim wege ziomkime? :*
Mam wrażenie, że z każdym kolejnym "zjazdem" jesteśmy jeszcze bardziej zgrani :) Poproszę jakiś weekend nie w Krakowie, żebym mogła go spędzić z Wami w całości :D
OdpowiedzUsuńDla takiego lunchu mogę zostać Twoim wege ziomkiem!
Pysznie :D
OdpowiedzUsuńcudowny weekend i wspomnienia w serduchu do końca :* Wesołych Świąt kochana! spędź je w gronie najbliższych, niech będą pełne ciepła, miłości i radości :)
OdpowiedzUsuń