piątek, 13 czerwca 2014

81. Relacja z wymiany ♡




Byłam nastawiona niezbyt pozytywnie na tą wymianę, do czasu. Przyjechali o 20 w poniedziałek, każdy został przydzielony do domu i... zaczęło się. Mama zrobiła uroczystą kolację dla (20) 4 osób, gdyby nie ona to byłoby na prawdę drętwo. Mama zaczynała coś, ja kończyłam. Z początku rozmawianie po angielsku przychodziło mi ciężko, ale z czasem się otworzyłam. Miałyśmy mnóstwo wspólnych tematów, poszłyśmy spać po północy, nie ważne, że zbiórka o 4 rano. Podróż do stolicy całkiem przyjemna. W Koperniku byłam drugi raz, więc postawiłam na opalanie na tarasie. Później obiad, swoją drogą oni są strasznymi fusytami. Ja bym próbowała wszystkiego, jak bym pojechała do innego kraju, a oni nie tknęli ziemniaków, surówki, rosołu, dziwne. Jak wszyscy się 'najedli', poszliśmy na starówkę, najpiękniejsza część miasta. Trochę zdjęć porobiliśmy i do domu. Po kolacji udaliśmy się nad staw jezioro zbiornik wodny, nie można w nim pływać, a komarów niezliczona ilość. Na dodatek zgubiliśmy się w drodze powrotnej. Nie chcielibyście widzieć ich min, gdy patrzyli na nas, kłócących się o drogę do domu. ( Ja byłam przekonana, że wychodzimy z miasta). Po drodze powrotnej, pełnej napięć, wróciliśmy do domów przed 23. Byłam zdziwiona, że ten dzień spotkał się z tak wielkim entuzjazmem. Warszawa ponoć ładniejsza od Barcelony, Centrum Kopernika zachwyceni i nawet im się podobała wieczorna przygoda. Wiecie, że tam pija się tylko wodę? Jak można nie lubić herbaty, ja się pytam?! Nowy dzień Maria powitała jedząc białkowe placki z ricotty. Cieszyłam się, że jej zasmakowały, bo to wyczyn wymyślić coś uniwersalnego. Po quizie polsko-hiszpańskim w mojej szkole, w którym zajęłyśmy 2 miejsce, pojechaliśmy do pobliskiej wsi, do stajni. Zintegrowaliśmy się jeszcze bardziej dzięki wspólnej grze w siatkówkę, jeździe konnej i ognisku. Wstyd dla kraju, że dziewczyny, które angielskiego ni w ząb, przyjęły Hiszpanów. Goście skarżyli mi się nawet, ale rola tłumacza bardzo mi odpowiadała. Poczułam się dowartościowana. Po powrocie szybki prysznic i na lody, pani w budce ucieszyła się, jak zobaczyła grupę 40 osób, czekających na złożenie zamówienia. Swoją drogą musiało to fajnie wyglądać z daleka. Po długim wybieraniu i zakupie, udaliśmy się do parku, posiedzieliśmy, pośmialiśmy się i porobiliśmy mnóstw zdjęć. Wieczorem dostałam od Marii prezenty, a mianowicie ichniejszą czekoladę, orzechy, magnes z Barcelony, jakieś mapy, chustę i fartuch do gotowania z flagą Hiszpanii (coś wspomniałam o mojej pasji). Powiedział mi też, że wszyscy mówią jej, że jestem bardzo ładna i fajna. Kurde, ale mi się miło zrobiło! W ostatni dzień rozegrany był mecz w piłkę nożną Polska-Hiszpania. Oczywiście wygrała Hiszpania, z czego byłam bardzo zadowolona. Po zawodach poszliśmy się umyć pod prysznice i wykąpać w szkolnym basenie. (Wcale nie na pokaz, bo przecież robimy tak po każdym wf-ie!) Obiad o dziwo im zasmakował. No i przyszedł czas rozłąki. W życiu bym nie pomyślała, że się tak zżyjemy. Wszystkie dziewczyny rozryczane, ja się trzymałam, w końcu twarda jestem. Jednak, gdy zobaczyłam ich twarze pełne smutku i jak mówili mi, że musimy się jeszcze zobaczyć, i że mnie zapraszają do siebie, to po prostu nie było innej możliwości, zaszklone oczy na momencie. Pojechali. Rodzice też zadowoleni, że się zdecydowali. Fajne doświadczenie. 
Wysłali mi podczas drogi nagranie : "Hellooooo, we love youuuuu!", myślę, że to jest dobre podsumowanie relacji. Warto. 
Paula
Maria
Cinta
druga Cinta, Marcelina, Paula

Nie będę dodawać codziennie postów. Nie dlatego, że się wypaliłam, czy brak mi pomysłów. Po prostu teraz często wyjeżdżam na działkę i częściej jestem poza domem. W tygodniu będę dodawać częściej, a w weekendy rzadziej. Ta zmiana nie jest długotrwała, niedługo wszystko wróci do normy.

8 komentarzy:

  1. kurczę taka wymiana to jest świetna sprawa, można poznać wspaniałych ludzi :)
    ładna z Ciebie dziewczyna :)


    OdpowiedzUsuń
  2. Taka wymiana to świetna sprawa - można poznać wielu nowych ludzi, sprawdzić jak dobrze rozumie się język obcy...
    Jeju, jesteś śliczna, naprawdę! Zazdroszczę urody :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko teraz nie ubrudź fartucha, bo to byłaby obraza barw narodowych :P
    Dziewczyno, jakie Ty długie nogi masz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna relacja i super fotki <3 ! Jestes mega ładna <3

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurczę, faktycznie jesteś piękna! Na początku myślałam, że to jedna z Hiszpanek bo masz taką piękna, jakby brazylijska urodę *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Już ci chyba kiedyś pisałam, że jesteś śliczna, ale napisałam to kolejny :)
    Super taka wymiana. Byłam tylko na jednej i niedawno my ich przyjęliśmy i wiem, że zdecydowałabym się na coś takiego jeszcze nie raz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś prześliczna :3
    Nigdy nie byłam na wymianie, myślę, że to musi być bardzo ciekawe doświadczenie :)

    OdpowiedzUsuń

Follow my blog with Bloglovin