Pomarańczowe oponki drożdżowe
wg Doroty Świątkowskiej.
PRZEPIS:
Drugi raz dzielę się z Wami przepisem pochodzącym z książki, którą dostałam na Święta - 'Moje wypieki i desery na każdą okazję' Doroty Świątkowskiej. Jest to mój pierwszy wypiek tego rodzaju, więc postanowiłam skorzystać ze sprawdzonego przepisu. Nie zawiodłam się, wbrew pozorom nie jest to trudne. Wyszły bardzo aromatyczne, puszyste i pomarańczowe! Choć na codzień takich rzeczy nie jadam, bo nie lubię, po prostu, to dziś zjadłam. Na pewno rodzina się ucieszy, dla niej zrobiłam najmniej zdrową rzecz w życiu! :o
perfekcyjnie Ci te paczki wyszły :)
OdpowiedzUsuńsmacznego dnia!
Wyszły Ci idealne jak ze zdjęcia :) Bardzo lubię przepisy p Doroty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kciuki :) A jak bratu idzie? :D
Opornie mu idzie, ale do przodu ;)
UsuńU mnie oponki były w styczniu, a dzisiaj pączusie :D
OdpowiedzUsuńporanny-talerz.blogspot.com
nawiązując do Twojego komentarza: nie wiem co powiedzieć... dziękuję!
OdpowiedzUsuńa oponkę porywam!
Sama prawda ;)
UsuńCzuję się zaproszona na kawę i pączka :D
OdpowiedzUsuńSzczerze, to znam dużo bardziej niezdrowe rzeczy w życiu :P
Dobrze czujesz ;)
UsuńRaz na rok można, kiedyś wyjadłabym Ci te wszystkie z talerza za jednym razem, teraz poproszę tylko o jednego! :D
OdpowiedzUsuńSmacznie! ;)
OdpowiedzUsuńtakim domowych wypiekom ciężko jest odmówić :)
OdpowiedzUsuńrodzina ma z Tobą baardzo dobrze :D
no przecież one wyglądają, no wyglądają jak z obrazka! :D
OdpowiedzUsuńAle piękne!
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo amerykańsko, w dobrym tego słowa znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, wyglądają dokładnie jak na zdjęciu;)
OdpowiedzUsuńJuż wyobrażam sobie ich smak *.*
OdpowiedzUsuńWyszły Ci piękne! Normalnie lepsze niż na zdjęciu w książce ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszły! Wyglądają na puchate, a ten pomarańczowy lukier musiał fajnie do nich pasować :) I dobrze, że się na nie skusiłaś, bo kto w Tłusty Czwartek pączka nie zje, ma pecha przez cały rok haha :D
OdpowiedzUsuńO, nawet nie słyszałam o tym przesądzie :P
Usuń