Powidła śliwkowe
PRZEPIS AUTORSKI:
Składniki: (3 małe słoiki)
1 kg śliwek węgierek
1 dojrzały banan
100 g suszonych daktyli bez pestki
1 łyżka cynamonu (niekoniecznie)
5 łyżek wody
Śliwki myjemy, pozbawiamy pestek i wrzucamy na rozgrzaną patelnię, przykrywamy pokrywką i dusimy przez ok. 5 minut (aż owoce puszczą soki). Przekładamy całość do garnka, dodajemy 5 łyżek wody, mieszamy drewniana łyżką i zagotowujemy na średnim ogniu (przez ok. 10 minut). Rozgniecionego banana i daktyle wrzucamy do śliwek i gotujemy przez 20 minut na małym ogniu, mieszając co 5 minut. Po upływie w.w. czasu przyprawiamy cynamonem i gotujemy na małym ogniu przez 2 godziny często mieszając. Powidła powinny być bardzo gęste. Zaraz po zdjęciu z ognia, jeszcze gorące przekładamy do słoików, mocno zakręcamy i kładziemy na desce do góry nogami, zostawiamy na min. 1 godzinę (najlepiej całą noc) i mamy gotowe - zapasteryzowane, zdrowe powidła śliwkowe.
Już żałuję, że poprzestałam na 1 kilogramie śliwek... błąd, przyznaję się bez bicia. Aż trudno uwierzyć, że bezcukrowe, bo słodsze od tych, do których dosypałam ćwierć kilo cukru. Według mnie śliwki są najlepszymi owocami jesiennymi i doskonale sprawdzają się w tego typu przetworach. Szczerze polecam przepis. ;)
W szkole nauczycieli mam na prawdę fajnych, na lekcji przedsiębiorczości popłakałam się ze śmiechu (najwspanialszy dyrektor!), niektórzy pamiętają mojego brata (i nie wiem czy mam się cieszyć, czy płakać z tego powodu :D). Szkoła jest tak duża, że można się zgubić (co wczoraj zrobiłam nieumyślnie wchodząc do piwnicy...). Klasa jest bardzo porządkowa (w większości). Fajnie przejść przez korytarz i zatrzymywać się, by opowiedzieć starszym przyjaciołom jak wrażenia. Podoba mi się strasznie.
W szkole nauczycieli mam na prawdę fajnych, na lekcji przedsiębiorczości popłakałam się ze śmiechu (najwspanialszy dyrektor!), niektórzy pamiętają mojego brata (i nie wiem czy mam się cieszyć, czy płakać z tego powodu :D). Szkoła jest tak duża, że można się zgubić (co wczoraj zrobiłam nieumyślnie wchodząc do piwnicy...). Klasa jest bardzo porządkowa (w większości). Fajnie przejść przez korytarz i zatrzymywać się, by opowiedzieć starszym przyjaciołom jak wrażenia. Podoba mi się strasznie.
Jedynym minusem jest matematyka,zrobię WSZYSTKO, żeby mieć rozszerzenie...
uwielbiam powidła ;))
OdpowiedzUsuńTakie to można jeść bez wyrzutów :)
OdpowiedzUsuńPowidła kocham! Idealne do czekoladowej owsianki :3
OdpowiedzUsuńMuszą super smakować :D
OdpowiedzUsuńa ja dziś robię powidła! :D
OdpowiedzUsuńwszystko bym oddała za jeden słoiczek!
OdpowiedzUsuńale genialny pomysł na powidła !
OdpowiedzUsuńA o rozszerzenia nie martw się , ostateczne decyzje podejmuje się dopiero w drugiej klasie ;)
Myślę, że jakbym się dorwała do takich powideł to zawartość słoika szybko by zniknęła haha
OdpowiedzUsuńFajnie, że nowa szkoła Ci się podoba ;) Ja swojego liceum nie lubiłam ;p
Muszą smakować obłędnie! :o
OdpowiedzUsuńZdecydowanie są niesamowite <3 !
OdpowiedzUsuńCiekawe czy tak słodzone będą się dobrze przechowywać.. daj znać :)
OdpowiedzUsuńw tym tygodniu jadę po śliwki na targ ;p myślałam, że robienie powideł wiąże się z użyciem cukru, ale jak widać - myliłam się ;) dziękuję za ten przepis! ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie na http://bakaliowy-swiat.blogspot.com/ ;)
Z tego co sie orientuję to na prawdę bardzo zdrowe sa także te powidła <a href='https://www.herbapol.com.pl/produkt/powidla-sliwkowe">https://www.herbapol.com.pl/produkt/powidla-sliwkowe</a> od Herbapolu. Jakiś czas temu je kupowałam i na prawde moim zdaniem smakują świetnie. Wydaje mi się, że na prawdę warto ich spróbować jeśli nie macie czasu zrobić własnych
OdpowiedzUsuń