Smażone tofu marynowane
w sosie sojowym i przyprawach, podane z kaszą jaglaną, sosem orzechowym i czarnuszką
Często mam wielkie plany co do tofu, jednak prawie zawsze kończy się na usmażeniu go w orientalnych przyprawach. Widocznie tak smakuje mi najlepiej. Jeśli ktoś jeszcze nie przekonał się do tofu, to niech spróbuje koniecznie w takiej wersji - zasmakowało nawet największemu mięsożercy w moim domu :P
PRZEPIS AUTORSKI:
SKŁADNIKI:
kostka tofu naturalnego
5 łyżek sosu sojowego
2 łyżki soku z cytryny
curry
papryka słodka wędzona
czosnek suszony
pieprz
spora łyżeczka masła orzechowego + woda
+kasza jaglana
Sok z cytryny, sos sojowy i przyprawy (proporcje zgodnie ze smakiem, dałam najwięcej curry i papryki słodkiej wędzonej bo 1/2 łyżeczki, a najmniej pieprzu - szczypta) mieszamy dokładnie ze sobą. Tofu odsączamy z wody i kroimy w średnią kostkę, wrzucamy do miski z marynatą, mieszamy i odstawiamy na pół godziny do lodówki. Smażymy na łyżce rozgrzanego oleju kokosowego wraz z marynatą mieszając co jakiś czas, aż do zarumienienia. Podajemy z kaszą jaglaną oraz sosem orzechowym, czyli podgrzanym masłem orzechowym wymieszanym z odrobiną wody.
U mnie z tofu jest podobnie :D I również w tej wersji najbardziej je lubię :) Kocham jeszcze pieczone - wczoraj jadłam na kolację :D
OdpowiedzUsuńTeż mam często ambitne plany na tofu, ale u mnie zaawyczaj kończy się na zmiksowaniu go z syropem klonowym :D A Twoje danie wygląda super :)
OdpowiedzUsuńTo chyba coś dla mnie, bo ja też nie mogę się przekonać :D Bardzo fajnie doprawione :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co to Fiwe, więc tym bardziej jestem za relacją, coby się przekonać co to ;)
OdpowiedzUsuńMniam! Danie obiadowe pierwsza klasa:D
OdpowiedzUsuń