Zapiekany batat nadziany tofu* w sezamie
fasolą i sosem tahini-mleczko kokosowe
(vegan)
*marynowanym w sosie sojowym, soku z cytryny, cynamonie, czosnku niedźwiedzim
Rzadko kiedy dodaję posty na bieżąco. W tym przypadku musiało być inaczej. Już po pierwszym kęsie wiedziałam, że ten posiłek będzie bardzo często się u mnie pojawiał i chciałam jak najszybciej się nim podzielić. Pieczona wersja tofu jest o niebo lepsza od każdej innej - rozpływa się w ustach! A zapiekany sos tahini-mleczko kokosowe przypomina z lekka roztapiający się z wierzchu ser... spróbujcie sami :)
PRZEPIS AUTORSKI:
SKŁADNIKI:
1 średniej wielkości batat
1 kostka tofu naturalnego (200g)
ugotowana lub z puszki fasola czerwona (niedużo)
1 łyżka sezamu
SKŁADNIKI:
1 średniej wielkości batat
1 kostka tofu naturalnego (200g)
ugotowana lub z puszki fasola czerwona (niedużo)
1 łyżka sezamu
3 łyżki sosu sojowego
3 łyżki soku z cytryny
1 łyżeczka papryki słodkiej wędzonej
1 łyżeczka czosnku niedźwiedziego
1/2 łyżeczki cynamonu
pieprz do smaku
sos: 1 duża łyżka gęstego tahini, 3 łyżki gęstego mleczka
kokosowego, 1 łyżka soku z cytryny, sól
Tofu odsączamy i kroimy w kostkę. Sos sojowy, sok z cytryny, sezam, czosnek niedźwiedzi, cynamon, paprykę słodką wędzoną i pieprz mieszamy w misce dokładnie. Do marynaty wrzucamy tofu i obtaczamy w niej każdy kawałek. Zostawiamy na pół godziny do przegryzienia się smaków. Batata szorujemy, przekrawamy na pół i podpiekamy chwilę (ok. 10 minut) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, aby dało się wydrążyć w nim lekkie zagłębienie (co właśnie trzeba zrobić). Do lekko wydrążonych batatów nakładamy tofu, fasolę i polewamy sosem zrobionym z mleczka kokosowego, tahini, soku z cytryny i odrobiny soli. Zapiekamy przez 25-30 minut w 180 stopniach w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym lekko tłuszczem (u mnie kokosowy).
*nie wykorzystałam całego sosu i tofu, polecam resztę usmażyć i podać z owym sosem (przechowywać w lodówce)
*nie wykorzystałam całego sosu i tofu, polecam resztę usmażyć i podać z owym sosem (przechowywać w lodówce)
Uwielbiam pieczone ziemniaki, sądzę że batat też by mi smakował. Jeszcze z takimi dodatkami!
OdpowiedzUsuńWszyscy pieką bataty, czuję presję i jem je dziś na obiad :) Cieszę się z tych pokładów optymizmu :*
OdpowiedzUsuńWygląda genialnie i jestem pewna, że tak smakuje, a najbardziej podoba mi się sos, na pewno wypróbuję; )
OdpowiedzUsuńRany! Mega pomysł! Jutro, jeśli się wyrobię wjeżdża taki obiad! Tym bardziej, że ostatnio mam batatową fazę.:D
OdpowiedzUsuńWygląda genialnie! Bataty - uwielniam <3
OdpowiedzUsuńPieczony batat smakuje świetnie. Jestem ciekawa wersji z takimi dodatkami;)
OdpowiedzUsuńOch ależ cudowności <3 Ostatnio za mną właśnie batat chodzi :D
OdpowiedzUsuńUdanych ferii!
Ostatnio tyle widzę tych wersji nadzianych batatów, że i ja muszę zrobić je jak najszybciej! Jeden czeka na wykorzystanie, więc akurat jak znalzał :D
OdpowiedzUsuńbataaaaat! <3 wiesz co o tym myślę ;)
OdpowiedzUsuńspędź cudownie te ferie kochana :*
Wspaniała zapiekanka:)
OdpowiedzUsuńCudo, a właśnie kupiłam dzisiaj tofu i teraz wiem, że muszę je upiec. Pyszne smaki :D
OdpowiedzUsuń