Pieczony omlet z mozarellą, pieczarkami, porem i czerwoną cebulą
z dodatkiem mleczka kokosowego
Z jajek można wyczarować wiele pysznych i szybkich posiłków, np. jajecznicę, gotowane na miękko/twardo, w koszulce, pastę jajeczną... Warto jednak czasem urozmaicić swój jadłospis i sięgnąć po coś bardziej skomplikowanego. Pełna zdrowia i wyrazu zapiekanka jajeczna z pieczarkami, ciągnącą się mozarellą, porem i czerwoną cebulą jest świetną propozycją na obiad, śniadanie, czy jakikolwiek inny posiłek. Spróbujcie sami ;)
PRZEPIS AUTORSKI:
SKŁADNIKI:
5 jajek
200 g pieczarek
biała część sporego pora (ok. 130 g)
1/2 cebuli czerwonej
1/3 szkl. gęstego mleczka kokosowego
1 mozarella
sól (u mnie himalajska od EkoRein)
1/2 łyżeczki chilli, 1 łyżeczka papryki słodkiej wędzonej, 1 łyżka majeranku
olej kokosowy do smażenia i smarowania (divinebody.pl)
Cebulę obrać i posiekać, przesmażyć na łyżce oleju koksowego na złoto. Pieczarki umyć dokładnie, osuszyć, pokroić i wraz z posiekanym w talarki (obranym z wierzchniej warstwy) porem dusić z dodatkiem wody pod przykryciem do miękkości (ok. 15 minut). Jajka wbić do miski, dodać wszystkie przyprawy, sól (ilość wg własnych preferencji) oraz mleczko kokosowe, całość dokładnie rozbełtać trzepaczką. Mozarellę pokroić w kostkę i wrzucić do miski z masą jajeczną wraz z pieczarkami, porem i cebulą, wymieszać. Naczynie żaroodporne wysmarować uprzednio rozpuszczonym olejem kokosowym, następnie przelać do niego całą masę. Piec w temperaturze 180 stopni przez 25-35 minut (w zależności od średnicy naszego naczynia - im większa, tym krócej).
Pierwszy raz spotkałam się z moją jakże bliską rodziną, bo nosimy to samo nazwisko. Fajnie tak posłuchać kogoś 'nowego', starszego, z ogromnym bagażem doświadczeń, mocno wykształconymi poglądami i zadziwiającą wiedzą. Niesamowite, że widząc się z kimś pierwszy raz, z kimś o wiele starszym, szybko znaleźliśmy wspólny język i wiele podobieństw. Rodzina
Góry zbliżają ludzi, uczą pokory, wzbudzają respekt swoim ogromem, zaskakują nieodkrytym dotąd pięknem. W głębi duszy tak właśnie czuję, choć siła buntu, wzburzone emocje i poczucie niesprawiedliwości są silniejsze i to one są widoczne na pierwszy rzut oka. Cóż, dorastam.