Byłam nastawiona niezbyt pozytywnie na tą wymianę, do czasu. Przyjechali o 20 w poniedziałek, każdy został przydzielony do domu i... zaczęło się. Mama zrobiła uroczystą kolację dla (20) 4 osób, gdyby nie ona to byłoby na prawdę drętwo. Mama zaczynała coś, ja kończyłam. Z początku rozmawianie po angielsku przychodziło mi ciężko, ale z czasem się otworzyłam. Miałyśmy mnóstwo wspólnych tematów, poszłyśmy spać po północy, nie ważne, że zbiórka o 4 rano. Podróż do stolicy całkiem przyjemna. W Koperniku byłam drugi raz, więc postawiłam na opalanie na tarasie. Później obiad, swoją drogą oni są strasznymi fusytami. Ja bym próbowała wszystkiego, jak bym pojechała do innego kraju, a oni nie tknęli ziemniaków, surówki, rosołu, dziwne. Jak wszyscy się 'najedli', poszliśmy na starówkę, najpiękniejsza część miasta. Trochę zdjęć porobiliśmy i do domu. Po kolacji udaliśmy się nad staw jezioro zbiornik wodny, nie można w nim pływać, a komarów niezliczona ilość. Na dodatek zgubiliśmy się w drodze powrotnej. Nie chcielibyście widzieć ich min, gdy patrzyli na nas, kłócących się o drogę do domu. ( Ja byłam przekonana, że wychodzimy z miasta). Po drodze powrotnej, pełnej napięć, wróciliśmy do domów przed 23. Byłam zdziwiona, że ten dzień spotkał się z tak wielkim entuzjazmem. Warszawa ponoć ładniejsza od Barcelony, Centrum Kopernika zachwyceni i nawet im się podobała wieczorna przygoda. Wiecie, że tam pija się tylko wodę? Jak można nie lubić herbaty, ja się pytam?! Nowy dzień Maria powitała jedząc białkowe placki z ricotty. Cieszyłam się, że jej zasmakowały, bo to wyczyn wymyślić coś uniwersalnego. Po quizie polsko-hiszpańskim w mojej szkole, w którym zajęłyśmy 2 miejsce, pojechaliśmy do pobliskiej wsi, do stajni. Zintegrowaliśmy się jeszcze bardziej dzięki wspólnej grze w siatkówkę, jeździe konnej i ognisku. Wstyd dla kraju, że dziewczyny, które angielskiego ni w ząb, przyjęły Hiszpanów. Goście skarżyli mi się nawet, ale rola tłumacza bardzo mi odpowiadała. Poczułam się dowartościowana. Po powrocie szybki prysznic i na lody, pani w budce ucieszyła się, jak zobaczyła grupę 40 osób, czekających na złożenie zamówienia. Swoją drogą musiało to fajnie wyglądać z daleka. Po długim wybieraniu i zakupie, udaliśmy się do parku, posiedzieliśmy, pośmialiśmy się i porobiliśmy mnóstw zdjęć. Wieczorem dostałam od Marii prezenty, a mianowicie ichniejszą czekoladę, orzechy, magnes z Barcelony, jakieś mapy, chustę i fartuch do gotowania z flagą Hiszpanii (coś wspomniałam o mojej pasji). Powiedział mi też, że wszyscy mówią jej, że jestem bardzo ładna i fajna. Kurde, ale mi się miło zrobiło! W ostatni dzień rozegrany był mecz w piłkę nożną Polska-Hiszpania. Oczywiście wygrała Hiszpania, z czego byłam bardzo zadowolona. Po zawodach poszliśmy się umyć pod prysznice i wykąpać w szkolnym basenie. (Wcale nie na pokaz, bo przecież robimy tak po każdym wf-ie!) Obiad o dziwo im zasmakował. No i przyszedł czas rozłąki. W życiu bym nie pomyślała, że się tak zżyjemy. Wszystkie dziewczyny rozryczane, ja się trzymałam, w końcu twarda jestem. Jednak, gdy zobaczyłam ich twarze pełne smutku i jak mówili mi, że musimy się jeszcze zobaczyć, i że mnie zapraszają do siebie, to po prostu nie było innej możliwości, zaszklone oczy na momencie. Pojechali. Rodzice też zadowoleni, że się zdecydowali. Fajne doświadczenie.
Wysłali mi podczas drogi nagranie : "Hellooooo, we love youuuuu!", myślę, że to jest dobre podsumowanie relacji. Warto.
|
Paula |
|
Maria |
|
Cinta |
|
druga Cinta, Marcelina, Paula |
Nie będę dodawać codziennie postów. Nie dlatego, że się wypaliłam, czy brak mi pomysłów. Po prostu teraz często wyjeżdżam na działkę i częściej jestem poza domem. W tygodniu będę dodawać częściej, a w weekendy rzadziej. Ta zmiana nie jest długotrwała, niedługo wszystko wróci do normy.
Jesteś śliczna :)
OdpowiedzUsuńkurczę taka wymiana to jest świetna sprawa, można poznać wspaniałych ludzi :)
OdpowiedzUsuńładna z Ciebie dziewczyna :)
Taka wymiana to świetna sprawa - można poznać wielu nowych ludzi, sprawdzić jak dobrze rozumie się język obcy...
OdpowiedzUsuńJeju, jesteś śliczna, naprawdę! Zazdroszczę urody :)
Tylko teraz nie ubrudź fartucha, bo to byłaby obraza barw narodowych :P
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jakie Ty długie nogi masz ;)
Świetna relacja i super fotki <3 ! Jestes mega ładna <3
OdpowiedzUsuńO kurczę, faktycznie jesteś piękna! Na początku myślałam, że to jedna z Hiszpanek bo masz taką piękna, jakby brazylijska urodę *.*
OdpowiedzUsuńJuż ci chyba kiedyś pisałam, że jesteś śliczna, ale napisałam to kolejny :)
OdpowiedzUsuńSuper taka wymiana. Byłam tylko na jednej i niedawno my ich przyjęliśmy i wiem, że zdecydowałabym się na coś takiego jeszcze nie raz :)
Jesteś prześliczna :3
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam na wymianie, myślę, że to musi być bardzo ciekawe doświadczenie :)